Archiwum kategorii: Nie daję ci czytać moich wierszy

WIERSZE LETNIE (4)

IV. Zimno zaczyna się od środka, jakbym nie była pogody warta, choć krwawią łuną słońca zachody i nagietkami syczy parkan, na ogniu skwierczą ogrodowe potrawy bijąc dymem w niebo, a mnie jest zimno bez niczego. A mnie nie grzeją lata … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy | Otagowano , | 9 komentarzy

WIERSZE LETNIE (3)

III. Pola, pisze Caeiro nie są tak zielone dla tych, którzy są kochani, a przecież czas zieloność kroi w twarde skiby. I gdyby nie georginie płonące czerwienią, żal oczy zanurzyć. Rozpatrzyć błękit można tak na serio: bure szarości wciąż wiszą, … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy | Otagowano , | Dodaj komentarz

WIERSZE LETNIE (2)

II. Nadejdzie późne popołudnie. W miękkości dnia rośliny kurczą się, rozwieszają liście pędy, głowy na zachód kłonią słoneczniki, a ja na książkę Alberta Caeiry. Lat lata zawsze szkoda, gdy się zapowiada nieśmiertelność, a książka zaciera się, wtapia… Czas, to tylko … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy | Otagowano , | Dodaj komentarz

WIERSZE LETNIE (1)

I. A jednak, kiedy nadchodzą chmury ciemne waha się jeszcze nadchodzące w obojętności lodowatej i nawet, kiedy wraca słońce unik jest zawsze byle jaki tak uwolniony od przeznaczeń jak słowa nieme… Jak latem, kiedy las się waha skrzydłami, co nie … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy | Otagowano , | Dodaj komentarz

PIOSENKA ULICZNA

O, lubię widzieć czerwienie w mokrym rozmazane jak auta celują we mnie oświetlając ranę. O, jak ciepło przy witrynie pulsujących lampek, gdy z aorty krew popłynie, serduszkowym samplem! O, jak szmince rozmazanej trudno znać krawędzie, pora wreszcie wejść w nieznane, … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy | Otagowano , | 4 komentarze

POMOC NIEDZIELNEGO PORANKA

od Mr. Eliot’s “Sunday Morning Service” Uświadomienie to jak wola, jak wybór, bez rozróżnień między plonami na równiutkich polach wyrosłych wiecznie z ziemi-jędzy. Drapie się wciąż po stromych zboczach to chuchro bez wyposażenia, mozolnie postępując, podczas gdy cel już stracił … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy | Dodaj komentarz

ODA DO ZWYCIĘSTWA

Edinuelowi Marze Nie śmiej się ze mnie. Tak to jest kiedy czerwony październik dębem się sypie. Wojny pleśń czerwieni wstydem rówieśnik, wolność damy sobie sami koniecznymi wyborami, wciąż niewłaściwy kierunek, pionowo liście spadają w cierpkość ulic… I, kiedy wirem wiatr … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii 2011, Nie daję ci czytać moich wierszy | Otagowano , | 2 komentarze

GORĄCZKA

************ ******* ********** ******* Bo mam też takie gorączkowe stany w nich miarowy rytm dreszczy niesie sucho pustynne, nieme karawany do monotonnych pomieszczeń. Wtedy wszystko mi jedno, czy się tutaj zmieszczę, czy gorączka wewnętrznie mnie spali, czy zasypie piasek, gdy … Czytaj dalej

Zaszufladkowano do kategorii 2011, Nie daję ci czytać moich wierszy | Dodaj komentarz