BABCIA

Gdy umrze matka mojej matki
dom umrze. Miasto i dzieciństwo.
Dni przejdą w inny rejon myśli
tam gdzie energii już wydatki
w głąb idą siebie. Tam gdzie trwa
kłamliwy obraz cudzych myśli,
wydarty życiu strzęp zagadki.

Jak czerń najbliższych na pogrzebie
zleje się w jedną smutku plamę
i ktoś kwiatami, jak popiołem,
zaklei obraz przyszły siebie,
a z trumny ptaki zakochane
wyfruną i oblecą kołem.

Ten marny efekt życia starań,
gołębie, sępy. wróble, wrony,
urealnieniem zamiast życia,
zostaną treścią opowiadań.
I będą karmić inne strony,
i będą karmić inne bycia…

7 maja 1984 Przemyśl

Zaszufladkowano do kategorii 1984, Nie daję ci czytać moich wierszy | Otagowano , , , | Dodaj komentarz

MÓWIENIE

Słowa. Czy mogą bez istnienia
nadawcy? Twórcy? Architekta?
Ich spiętrzeń, łączeń w sens jedyny
mówić? Czy mogą pokolenia,
ich labirynty intelektu
skończyć dla świata okres zimy?

Mówiłeś do mnie po milczeniu,
twój głos w słuchawce jak w eterze,
łuskane słowa drganiem dźwięków.
Czy stałeś w świetle? Może w cieniu?
Czy byłeś? Mam zaufać wierze?
Fizyce? Zbiorowisku lęków?

A ja… Gdy palec skaleczony
kapie krwią lepką po podłodze
czy jestem? Czy też krew jedynie?
I czy ten Bóg, już narodzony
czy jest nadzieją ledwo w drodze,
czy już w mogile?

4 luty 1984 Katowice

Zaszufladkowano do kategorii 1984, Nie daję ci czytać moich wierszy | Otagowano , | Dodaj komentarz

PISANIE

Pisać do końca, jak po chwili
chwila znaczona odmierzaniem,
zegara, jego sekundnika.
Pisać i wcale się nie mylić,
nie bać, co się w słowach stanie,
Umrzeć. Przestać tykać.

3 luty 1984 Kraków

Zaszufladkowano do kategorii 1984, Nie daję ci czytać moich wierszy | Otagowano , | Dodaj komentarz

MALOWANIE

Ten fresk na ścianie ja odsłaniam,
choć cegły, tynk i biały grunt.
Lecz kładę farby przez odjęcie,
jak nowe życie przez poczęcie.
Co było wcześniej? Nic? Czy punkt?
Energia przeszła, jak przecięcie
przypadkowego gwiazdy drgnienia?

To malowidło: film na opak.
Taśma do końca w ruch puszczana,
proces kolejnych doskonaleń.
Budzeń, obnażeń i utrwaleń
zamyka kolejna zasłona,
gdzie TAK jest niewiadome wcale.
A jednak: tak.

Mam dłonie tobą pobrudzone
i oczy zapatrzone światłem.
Odejść bogata, czy też z niczym?
Zostawić część mnie? Tajemnicy?
Może to wszystko jest za łatwe?
tak być, i wcale nie być przy tym?
I kaleczącą nieść koronę…

Jeszcze nie późno. Farby zbieram,
wyjdę. Oddalę. Myśl otoczy
istnienie moje nowym smakiem.
Nowym? Skutecznym? Wielorakim?
Zasnuje Innym moje oczy
Będzie przestrogą? Prośbą? Znakiem?
Szaleństwo powie, że ja, to ja…

3 luty 1984 Kraków

Zaszufladkowano do kategorii 1984, Nie daję ci czytać moich wierszy | Otagowano , | Dodaj komentarz

ROZWÓD

Przyszli obcy. Popatrzyli, posłuchali. Zapisali.
Uśmiech przedarł się przypadkowo.
Dowcip w nudzie brzęczał, jak fałszywa nuta.
Ci dwoje, których Bóg złączył, byli w sali.
Dla nich najpierw komunia, a potem pokuta.
I łączyli się. I oddalali. Umierali.
Przeżuwali rozkosz z żółcią patrząc w głąb swych ciał,
a sędzia gadał i gadał.

2 lutego 1984, Katowice

Zaszufladkowano do kategorii 1984, Nie daję ci czytać moich wierszy | Otagowano , , | Dodaj komentarz

AKT

Ciału mojemu kształt nadajesz
siecią pieszczoty niewidoczną,
z niebytu wydobywasz całą,
ustami nazywając chwile,
czas zatrzymujesz. Stajesz się mną,
byśmy już razem w obce kraje
wchodzili w formy, barwy, style.

Jestem wartością, której nie ma,
a którą mroki niepamięci
próżno szukają. Nawet święci
nie przechowali cudów w sobie.
Ci już wymarli, a poczęci
niosą potencjał. W nim dylemat
i bez decyzji kończą w grobie.

Ciału mojemu kształt nadajesz,
w nim są i greckie kolumnady,
i niepojęte piękna ślady,
których materia nie przetrwała,
choć jest poezją opowiadań,
i resztą przedwiekowych zmagań
natchnień artystów w szepcie ciała.

4 maja 1984 Chorzów

Zaszufladkowano do kategorii 1984, Nie daję ci czytać moich wierszy | Otagowano , , | Dodaj komentarz

NIEBO

Gdy ponure wzrasta niebo,
szum aniołów i powietrza
dla maleńkiej wprost przyczyny,
ja i Wszechświat, jak litera,
w wielkiej księdze pokolenia,
którą pisze w nieskończoność
i Historia, i świadomość,
wszystkich ludzi bardzo szczerych,
rozproszonych, jak litery,
dla maleńkiej wprost przyczyny,
że nie jestem przecież wieczna,
wieczność moją jest przyczyną.

12 września 1983, Katowice

Zaszufladkowano do kategorii 1983, Nie daję ci czytać moich wierszy | Otagowano , | Dodaj komentarz

NIE WIEM

Wszystko jest jednym odchyleniem
od najzwyklejszej, ludzkiej sprawy,
świat się wyrodził i wypaczył,
zakrzepł w swym ciągłym nie wiem, nie wiem…

22 lipca 1988 Trzebina

Zaszufladkowano do kategorii 1988, Nie daję ci czytać moich wierszy | Dodaj komentarz