Archiwum miesiąca: październik 2006

Susan

Opublikowano wtorek, 3, październik, 2006, autor: admin
Zaszufladkowano do kategorii związki | Dodaj komentarz

Matt

Opublikowano wtorek, 3, październik, 2006, autor: admin
Zaszufladkowano do kategorii związki | Dodaj komentarz

Pielgrzymka

Opublikowano wtorek, 3, październik, 2006, autor: admin
Zaszufladkowano do kategorii obrzędy | Dodaj komentarz

Stawka większa niż życie

Opublikowano wtorek, 3, październik, 2006, autor: admin

Cesare Pavese zakończy czterdziestodwuletnie życie w turyńskim hotelu po wydaniu kilku zbiorów wierszy, powieści i licznych przekładów literatury amerykańskiej. Był to zaledwie wstęp wielkich jego literackich możliwości. Ostatniego wpisu w dzienniku, wydanym pod tytułem „Rzemiosło życia”, dokona na kilka dni … Czytaj dalej →

Zaszufladkowano do kategorii dziennik duszy | Dodaj komentarz

Klaskaniem mając obrzękłe prawice

Opublikowano poniedziałek, 2, październik, 2006, autor: admin

Norwid zapowiadał, że Polska dopiero osiągnie Wiek Złoty, jak nie będzie już jej zagrażał „strach śmieszności”. Wiadomość o Nike dla Masłowskiej zaskoczyła nas w trakcie oglądania „Jedną ręką nie zaklaszczesz” Davida Ondricka, sceny, gdzie na przyjęciu dalekim od frywolności podwieczorku … Czytaj dalej →

Zaszufladkowano do kategorii 2006 | Dodaj komentarz

Dorota Masłowska – “Paw królowej”

Opublikowano poniedziałek, 2, październik, 2006, autor: admin

Zastanawiając się dzisiaj, kto jest czytelnikiem drugiej powieści dwudziestotrzyletniej pisarki Doroty Masłowskiej, można snuć wiele domysłów. Z pewnością tym czytelnikiem nie jest, uświetniający jej tegoroczne wyróżnienie – Salman Rushdi. Wszyscy zgodnie doszli do wniosku, że wartość książki tkwi w języku … Czytaj dalej →

Zaszufladkowano do kategorii czytam więc jestem | Dodaj komentarz

Bójka na wsi

Opublikowano niedziela, 1, październik, 2006, autor: admin

Bili ich długo czarną nocą. Pisk dziewcząt rozkosz bicia wzmagał, aż się zaczernił bruk posoką i odjechali drogi kawał, gdzie za pięćdziesiąt polskich złotych, mieli to samo. Czułość. Dotyk. A z lasu szedł poranek.

Zaszufladkowano do kategorii 2000 | Dodaj komentarz