Norwid zapowiadał, że Polska dopiero osiągnie Wiek Złoty, jak nie będzie już jej zagrażał „strach śmieszności”.
Wiadomość o Nike dla Masłowskiej zaskoczyła nas w trakcie oglądania „Jedną ręką nie zaklaszczesz” Davida Ondricka, sceny, gdzie na przyjęciu dalekim od frywolności podwieczorku u Kapelusznika „Alicji w Krainie Czarów”, ale równie śmiesznej, je się panierowaną rękę ludzką, która, wiadomo, nigdy już nie zaklaszcze.
Różnica między Czechami a Polakami jest niewielka, jeśli chodzi o język. A jednak, wielkie przekształcenia języka w polskiej sztuce tylko nam przypadło w udziale kultywować, kosztem oddalającego się Wieku Złotego. Bowiem ta kultywacja, odbywająca się w przekraczającym najśmielszą artystyczną fikcję odbywa się w realu, natomiast Czesi greckie katharsis w dalszym ciągu mają zamknięte w sztuce. W Polsce wymknęło się nie tylko życie polityczne z więzienia najgorszej literackiej tandety, ale również na naszych oczach najgorsza literatura wciska się na najwyższe półki życia kulturalnego.
Nie wiadomo, co w pustce pozostawionej z ucieczki pozostanie. Dzisiaj ani Szymborska, ani Stasiuk nie dali się sfotografować na arenie igrzysk. Natomiast życie polityczne jest bardziej nowoczesne i walczy o wizerunek Renaty Beger.
W gorących gratulacjach należy jedynie życzyć, by się tak autorytety nie szanowały, skoro nie protestują.