TRZYDZIEŚCI SONETÓW WRZEŚNIOWYCH (27)

27.
Zrzuca już orzech żółte liście,
całymi dniami śpią w nich jeże,
idylla to świata obrzeże
mój ogród, moje wyjście.

Nie oszukuję, wciąż gram szczerze,
Kandyd zmęczony też tu przyśnie,
zanim opiszę ludzkie dusze,
zamienię sprzeciw na przymierze.

Snuj się dniu ciepły i godzino,
by się odbyło uprawianie,
aż się pokażą i odpłyną

chwile przy werblach defilady!
Więc pomóż mi kochanie,
bo sama nie dam rady.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *