WIERSZE ZIELONE (3)

Proste są zawsze lat przemiany
w kleszczach dyscyplinującego trwania
ktoś mnie zawołał, ktoś nie pytany
skierował na mnie zapytania
dmuchnął i plany
zdmuchnął.
Ciężar lat i ciężar ludzi przyciężkawych
rozrzedzi nuda pejzaży,
wystarczy twarzy kontakt ze źdźbłami trawy
po whitmanowsku się odważyć,
zawsze w dół.
Pocieszenie, że jest koniec
permanentnej obławy
potem spokojnie.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2015, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *