KLECINA

Między Buraczaną a Karmelkową
powiedziałeś słowo,
lub kasztan się rozkołysał,
może mówiła to cisza,
słodki zapach z wytwórni cukru przesycił włosy
w każdym stadium rozkoszy
następny pączek podnosił
następny i następny,
wbijał się w górę jak święty,
wspaniała jest jesień miły,
nieszczęściu plącze szyki
miłość z liści, które spadły,
jak słodycz z fabryki.

15 października 1973 Wrocław

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 1973, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *