24.
dedykuję myszy domowej (Mus musculus)
Martwię się o ciebie, jedną z moich krewnych,
za kilka dni opuszczam dom
i wydam twe potomstwo na pożarcie dniom
bez orzeszków ziemnych.
Zawsze pokarm był pewny,
nie wierzyłyśmy obie snom,
torebka fistaszków była dla nas ucztą,
obok laptop na bieli pościeli się czernił.
Zimno wejdzie tutaj wszechwładnie,
zamarznie w garnku zostawiona woda,
nie tylko ciepłota bezwstydnie opadnie,
opadną liście, śniegi, koty i jak na pogrzebie
będzie smutno, a jesteś jeszcze taka młoda…
Tak martwię się o ciebie.