TRZYDZIEŚCI SONETÓW WRZEŚNIOWYCH (23)

23.
Że to tylko powierzchnia świata, wiem.
Może i dobrze na moje zmęczenie.
Dni krótsze, za to dłuższe cienie,
wilgoć i spalenizna monotonnym tłem.

Nawet, jak ci opowiem o tym,
nie pojmiesz, jakie tej historii przeznaczenie.
Powiązania są ważne, ale trudno mnie
obarczać odsłanianiem.

Rozkłada się kompost,
ściółka warstwy miesza,
trawa coraz większa,

przegada mail, post,
zatrze ślad pielgrzymka piesza,
albo inne stado, albo inna rzesza.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *