22.
Kurczy się świat, manatki zwija,
coraz jest zimniej, coraz ciemniej,
to nie sen żaden, ale wyjazd
na przetwarzanie piekielne.
Kto tkwi z lubością w zatrutych chwilach
zdeformowany tak beznadziejnie,
tego wiosen nawet i miliard
nie odrodzi już we mnie.
Zrzuca przyroda stare tkanki,
wielka aorta rafinuje
nowych kochanków i kochanki,
a ty tkwisz ciągle nieruchomy,
nic cię nie boli, nic nie czujesz
znów będziesz stary tak jak nowy.