TRZYDZIEŚCI SONETÓW WRZEŚNIOWYCH (15)

15.
Kiedy miernota chwali miernotę,
harmonia kwitnie na portalach,
głupota się z nudziarstwem scala,
wiem już jak jest i co jest potem.

Potem przechodzę wiejską drogą,
patrzę na śliwek spadłych miazgę,
widzę pieczątkę fioletową:
na trawie staje się malarstwem.

I już mnie nigdy nie omami
oszustwo zwane poetami,
bo gdy materia zwana wierszem

przeczy, że gen przechodzi wieki,
to Duch nie strawi tej fuszerki.
Jak ma obnażać ludzkie wnętrze?

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *