14.
Nie obchodzi mnie twoja neuroza,
ani twoich klonów legion,
w rozproszeniu jest strategia wodza,
unieważniająca pojedynczy klon.
Na Szlaku Orlich Gniazd zobaczyć można
ogryzki zamków, które tylko są,
nie chcę, by mnie zadeptał ciekawski turysta,
który woli martwotę, niż prawdziwy zgon.
Błądzę tak po ruinach porosłych klonami,
płoną liście jak niegdyś płonęły pożary,
szkoda, że nie możemy być na świecie sami,
szkoda, że się wloką przez stulecia
multiplikacje, które kolanami
uległość świadczą temu, co wciąż ogień wznieca.