TRZYDZIEŚCI SONETÓW WRZEŚNIOWYCH (13)

13.
Amarantowe georginie
mokre. Deszcz pada całą dobę,
idę przez wieś w tę niepogodę,
by mnie karmiły krwawe dalie.

Nie ma smutku w poganinie,
natura zawsze jego grobem,
lecz nie w naturze leży problem,
chociaż naturze wszystko winien,

lecz w tym, że kwiaty są chwilowe,
rozkosz i ból tak samo mija,
a jednak boli tylko człowiek,

który się ma do kwiatów nijak,
bo kiedy zechce, kłamstwo powie,
a daliom godnie los przemija.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *