TRZYDZIEŚCI SONETÓW WRZEŚNIOWYCH (9)

9.
Pająk rozpostarł swą mandalę,
pilnie tkał i złapał muchę.
Mogę ją zniszczyć jednym ruchem
gwałtownym. Mogę też i wcale

nie reagować… Nie kiwnie mój palec
na to łajdactwo jawne, na dwa losy kruche,
na system pajęczy! Nikt by mu nie uszedł
(a jednak wykonanie misterne pochwalę)…

Błyszczą pajęczyny w słońcu wrześniowym,
jak tarcze nadajników tajnych do galaktyk.
Tak bym chciała już więcej nie być tam, gdzie łowy,

inne zamieszkiwać przestrzenie!
I tak, jak te nadajniki, wpatruję się w statek,
który właśnie żegluje po słonecznym niebie.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *