5.
Przestrzeń rzeki jest nerwem wymierzonym w niebo,
sylwetki wędkarzy stłamszone na brzegu,
jakby Wielki Architekt nasmarował kredą
kierunek pójścia w nicość z pytaniem dlaczego.
Śluza zniewoliła wody zastałą niemrawość
pływają w niej jak plwociny kawałki papieru,
nieboskłon skłania do czynu. Zaraz będzie lało,
wiatr rozpędzi brutalnie to lelum polelum.
I co, że się tak miota zewnętrzność w przyrodzie,
prezentuje bezczelnie swoje widzimisię,
zawsze będę maleńką postacią na moście,
lekceważonym czujnikiem popychanym w niszę.
Przyjdą, pójdą. Jutro to nie dzisiaj…
A ja zapamiętam, a ja to opiszę.