TRZYDZIEŚCI SONETÓW WRZEŚNIOWYCH (4)

4.
Że piszę wciąż jest rzeczą oczywistą,
nie pisać to jak wstrzymać ruchy planet,
jedyne co w tym życiu nie skłamane,
to ta intencja, jak alkohol czysta.

Niech cały świat się w sobie mroczy,
bo zawsze żył, jak było mu wygodnie,
a ja mam tylko moje istotne historie,
których świat nie chce już widzieć na oczy.

I co, że wieczór już, że już wrześniowe
woale nieb gromadzi szarość bura,
i tak niemożności skumuluje powieść.

Bez twego wsparcia też na nogi stanę,
zimno nadchodzi, gdy zbyt cienka skóra,
ale już będzie wszystko napisane.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *