3 marca 2022, czwartek
Po tym, jak Ławrow oskarżył NATO i UE o chęć rozpoczęcia wojny nuklearnej wczoraj rozmawialiśmy o ewentualnym przedłużeniu naszego pobytu nim konflikt na Ukrainie się nie zakończy. Emilia była za, ja chcę wracać. Nie chcę przeżywać żałoby po bliskich w Europie, wolę zginąć ze wszystkimi.
Wstaję, by ich jeszcze zobaczyć przed odlotem, wczoraj w nocy Emily skutkiem jakiś problemów na autostradzie nie mogła do Kajtka dotrzeć i czekał na nią godzinę na lotnisku, potem jeszcze w nocy pracował i przespał się tylko dwie godziny. O siódmej taksówka już czekała pod domem jak wkładali bagaże.
Wpuściliśmy do domu młodego elektryka mającego podłączyć nareszcie panele słoneczne. Niestety chłopak nie radził sobie z tym i cały czas dzwonił, i pytał swoich kolegów, który kolor kabla podłączyć do którego, aż w końcu, mimo propozycji Marka, by zjadł z nami lunch, albo się czegoś napił, wyszedł i po kilku godzinach wrócił z kolegą.
Wreszcie wszystko było ukończone i w garażu odezwał się szum samochodu pobierającego prąd.
Rzuciliśmy się do nieświeżych wiadomości na dużym ekranie w holu.
Ukraina zniosła wizy dla zagranicznych ochotników, co wygląda tak jak w czasie wojny domowej w Hiszpanii, dokąd przyjechał walczyć Hemingway. Zełenski utworzył Międzynarodowy Legion Obrony Terytorialnej Ukrainy. W odpowiedzi rosyjskie Ministerstwa Obrony ostrzegło, że na mocy konwencji genewskich schwytani zagraniczni żołnierze będą traktowani jak przestępcy.
70 ukraińskich żołnierzy zabitych w Ochtyrce. Bombardowanie Charkowa, 10 cywilów zabitych, 35 rannych. Krwawa walka o Chersoń. Niszczenie nadajników telewizyjnych i radiowych w Kijowie, 5 osób zabitych. Zniszczono pomnik ofiar Holokaustu w Babim Jarze.
Rosjanie zdobywają Berdiańsk i Melitopol. Wojska rosyjskie są w Nowoajdarze.
ONZ upomina się o lepsze traktowanie jeńców wojennych przez republiki Doniecką i Ługańską.
Dostaliśmy wiadomość, że Kajtek z Emily dotarli do wynajętego bungalowu w Sayulita, naśladującego mieszkania tubylców z drewnianą balią zamiast wanny i liśćmi palmowymi zamiast dachu przy pełnym komforcie hotelowym. Już tego wieczoru ma się odbyć próbna kolacja przedweselna do jutrzejszych uroczystości na plaży zaślubin Joe i kuzynki Emily, Madeline.
Zobaczyliśmy film Andrieja Niekrasowa „Bunt. Sprawa Litwinienki” z 2007 roku o Putinie i jak się tam rozprawiają z nieposłusznymi oficerami.
Potem agencje podały, że ruskie wywołały pożar elektrowni Zaporoże. Zełenski wezwał światowych przywódców do powstrzymania Rosji „zanim stanie się to katastrofą nuklearną”.
USA blokuje konta bogatych rosyjskich sojuszników Putina.
Rosja zdobyła Bałakliję. 90% sił rosyjskich wkroczyło na Ukrainę.
4 marca 2022, piątek
W nocy spadł deszcz i jest wyjątkowo przyjemnie w domu, chciałabym gdzieś jechać na miasto, ale zgromadziłam wszystkie kartony w holu i lepiej pomalować tymi doskonałymi akwarelami, takiej jakości, jakich nigdy nie miałam. Szkolne akwarele to nie to samo, wszystko polega na szlachetnych, kosztownych pigmentach. Maluję Karolinę na rowerze elektrycznym jadącą ulicami Malibu i Danielę ze swoim psem huski.
Dzisiaj ruskie zniszczyły charkowskie ZOO na 2000 zwierząt. Pożar w elektrowni jądrowej w Zaporożu. Po bitwie, w której zginęło trzech ukraińskich żołnierzy, elektrownię zajęły wojska rosyjskie. Zbombardowano szkołę w Żytomierzu. Prezydent USA Joe Biden ogłosił dodatkowe sankcje wobec rosyjskich oligarchów.
Trudno mi się zabrać do malowania przy takich wiadomościach. Wieczorem na dużym ekranie w salonie na anglojęzycznym Netflixie „The Lost Daughter” według powieści „Córka” Eleny Ferrante którą niedawno czytałam z rewelacyjną Olivią Colman w roli egoistycznej matki po szekspirowsku dręczonej wyrzutami sumienia.
Znowu patrzymy na wiadomości. Putin zablokował swoim obywatelom w Rosji dostęp do
BBC News, Voice of America , RFE/RL , Deutsche Welle, Facebooka i Twittera. Wolno im oglądać stacje cenzurowane: Rosja-24, Rosja-1 i Channel One. Chiny, Kuba, Serbia jakiś kraj Afryki Środkowej i Iran nadają wiadomości prorosyjskie. NATO odrzuciło prośbę Zełenskiego o nałożenie strefy zakazu lotów nad krajem, twierdząc, że doprowadziłoby do otwartej wojny z Rosją.
Rosja do tej pory wystrzeliła ponad 500 rakiet na Ukrainę, konwój rosyjskich pojazdów utknął 24 km przed Kijowem.
5 marca 2022, sobota
Maluję, Marek myje okna. Nie da się ich umyć od zewnątrz, projektanci nie przewidzieli takiej potrzeby. Po obiedzie idziemy na spacer niedaleko domu.
Wczoraj 4000 osób wzięło udział w prorosyjskiej demonstracji w Belgradzie.
Krótkie zawieszenie broni w celu wyprowadzenia z Mariupola 200 tys. ludności cywilnej korytarzem humanitarnym.
Wojska rosyjskie zajęły Buczę i Hostomel.
W Chersoniu protesty przeciwko rosyjskiej okupacji, 2000 osób.
Putin pokazał się w transmisji wideo, gdzie apelował do zagranicznych ochotników do przyłączenia się do walk przeciwko Ukrainie. Jest ich już 16000.
Zełenski przemawiał w Izbie Gmin Wielkiej Brytanii w Londynie za pośrednictwem łącza wideo. Porównał Ukrainę do Wielkiej Brytanii która walczyła za całą Europę przeciwko Niemcom podczas II wojny światowej.
6 marca 2022 niedziela
Urodziny Kajtka w Meksyku. Rano maluję akwarele.
Ostrzał kolumny uchodźców Irpin.
Ukraina ogłosiła, że zgłosiło się ok. 20 tys. cudzoziemców z 52 krajów.
Havryshivka Winnica została zbombardowana.
Kontynuacja ewakuacji cywilów z Mariupola utknęła.
Idziemy na spacer do innego wejścia Parku Ernesta, ale jest straszny upał i zawracamy w połowie drogi. Jest niedziela i bogate domy wystawiają w pudełkach kartonowych niepotrzebne im rzeczy. Zabieram dwie ramki na akwarele A4, cztery ołówki z gumką i dwa drewniane tamborki.
Wieczorem Blade Runner 2049 z 2017 nawiązujący do Philipa K. Dicka.
7 marca 2022 poniedziałek
Rano maluję, ale Marek dostał wiadomość od Emiliy, by zaniósł jej na pocztę przygotowaną wcześniej paczkę. Idziemy więc ulicą 60, gdzie stary Chińczyk chodzi z talerzem i wsypuje na krawężnik kupki jakiejś kaszki. Za nim natychmiast wysuwają się pyszczki wiewiórek i bez strachu oblegają jedzenie.
Przekraczamy most, jest wyjątkowo pięknie, krzewy uginają się od kwiatów i owoców.
Wchodzimy do historycznej dzielnicy mieszkaniowej gdzie przeważają domy parterowe w stylu rzemieślniczym (American Craftsman). Rozmiary działek są dość skromne, domy mają szerokie, głębokie ganki frontowe oraz różnorodne elementy dekoracyjne. Z tyłu po dwa garaże. Drzewa teraz kwitną obficie, żywopłoty bugenwillą, często przylatują naszczekać psy, zawsze dwa.
Wychodzimy po wysłaniu paczki na długą (48 km) Figueroa Street, ulicę łączącą północ z południem, której kawałek był pierwotnie częścią US Route 66, obecnie jest częścią Arroyo Seco Parkway (State Route 110). Ciągną się po obu stronach sklepy, butiki, zakłady rzemieślnicze, kafejki, bistra i małe punkty z jedzeniem. Po chodniku jeżdżą deskorolkarze, grupki młodzieży szkolnej gromadzą się, jest bardzo po miejsku i po małomiasteczkowemu. Mijamy kolejne przecznice nazwane liczbami, idziemy w kierunku centrum Los Angeles i liczby się zmiejszają. Zachwyca mnie The Mason Building, ceglany, trzypiętrowy renesansowy budynek, z arkadowym balkonem z charakterystycznymi okrągłymi łukami i pięknym fryzem z symbolami masońskimi biegnący wzdłuż zewnętrznej linii dachu budynku.
Po Avenue 56, na 55 jest warsztat samochodowy Highland Auto Repair a na elewacji, pod kątem prostym do Figueroa piękny mural przedstawiający krążowniki szos z lat sześćdziesiątych. Wracając wstępujemy jeszcze do sklepów samoobsługowych mających w szyldach hiszpańskie PAN, ale my nie potrzebujemy chleba i właściwie nie potrzebujemy niczego. Wszędzie słyszy się hiszpański. Na ulicy kobiety siedzą przy wieszakach z ciuchami, używane buty mają poukładane w rzędach. Wózki z wyciskaniem soku na miejscu, z owoców widocznych zza szyby porozstawiane są na skrzyżowaniach.
Słońce chyli się ku zachodowi, najprzyjemniejsza pora dnia, ale my musimy już wracać. W domu kolejne złe wiadomości z Ukrainy.
Putin jako warunek zakończenia inwazji zażądał od Ukrainy uznania Krymu zaanektowanego już w 2014 roku a republiki Doniecką i Ługańską za niepodległe państwa, na co Zełenski się nie zgodził.
8 marca 2022 wtorek
Kajek rozmawia z nami przez Telegram, kupił nam już za 100 dolarów lekarstwa na wypadek, jakbyśmy zostali dłużej i nie lecieli w dniu biletu powrotnego. W Meksyku lekarstwa można kupić bez recepty. Teraz, pożegnawszy matkę Emily, uczestniczącej w weselu swojej siostrzenicy, polecieli samolotem do stolicy Meksyku i zamieszkali w hotelu skąd boją się wychodzić, gdyż dzisiaj planowana jest demonstracja kobiet, które są tam zabijane. Ale w końcu jednak zdecydowali się w niej uczestniczyć i Kajtek przysłał z demonstracji zdjęcia.
Kobiety noszą plakaty w proteście z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, pochód mija Pałac Narodowy i pomniki narodowe, które zostały ogrodzone ogromnymi metalowymi płotami. Kobiety oskarżają prezydenta Andresa Manuela Lopeza Obradora, o to, że nie robi nic, aby powstrzymać wzrost liczby kobietobójstw. 10 kobiet dziennie jest mordowanych z powodu ich płci.
Podobno policja skonfiskowała koktajle Mołotowa, młotki i fajerwerki. Widać „MEXICO FEMICIDE” białymi literami.
Sprzedawano fioletowe bandany, Emily kupiła dwie dla Karoliny i Danieli. Tym razem policja była z kobieca i dzięki temu nie doszło do żadnej tragedii.
Kolejna próba ewakuacji ludności cywilnej z Mariupola została udaremniona, natomiast skuteczna z Sum.
9 marca 2022 środa
9 marca 2022 wtorek idziemy do parku Hermon, mnóstwo wiewiórek. Wracamy do domu i dostajemy od Kajtka wiadomość, że zaraz zadzwoni do nas dostarczyciel pizzy. Oglądamy filmy dokumentalny o Philipie K. Dicku by zrozumieć, o co mu chodziło z tymi androidami. Jemy wegetariańską pizzę wprost z pudełka.
Polska zaoferowała, że wszystkie 23 myśliwce MiG-29 przekaże Stanom Zjednoczonym za darmo i dostarczy je do bazy lotniczej Ramstein w Niemczech, a Stany Zjednoczone dostarczą je następnie na Ukrainę. Stany Zjednoczone odrzuciły tę propozycję.
10 marca 2022 czwartek
Skończyłam obrazy, oglądamy „Blade Runners” z 1982, w dalszym ciągu nic nie rozumiem, wiem tylko, że rzecz się dzieje w budynku zaprojektowanym przez Franka Lloyda Wrighta i muszę go w los Angeles koniecznie zobaczyć. Potem jeszcze Jędrusik na Netflixie.
Rozmawiam przez komórkę z Leszkiem mieszkającym w Seattle. Miał ze swoją żoną Bożeną nas odwiedzić tutaj, ale czeka na operację stawu biodrowego i nie może tak eksploatować nóg. Poleca nocowanie w Las Vegas i stamtąd wypady do Doliny Śmierci.
Wojska rosyjskie zdobyły Wasiliówkę, Tokmak i Połohy. Ukraińcy odzyskali Międzynarodowy Port Lotniczy Mikołajów i odbiły Czuhujew. Ruskie próbują skierować korytarze humanitarne do Rosji i na Białoruś.
Przylot Kajtka z Emily o 6 wieczorem samolotem z Meksyku. Dostaję od Emily turkusową torbę z harfami meksykańskimi, bardzo mi się podoba. Marek zrobił naleśniki z serem na ich powrót.
11 marca 2022, piątek
Jedziemy z Emily do sklepu w Pasadenie. To nie jest tani sklep, bo Pasadena jest drogim i bogatym miastem, ale widocznie hipermarket tej wielkości jest tu najbliżej. Więc pytamy cały czas Emily, czy opłaca się to lub tamto kupić, czy taniej nie jest w sklepie najbliżej domu, we Fresco. Zależy nam najbardziej na fistaszkach, które pochłaniamy przy oglądaniu filmów, ale to są bardzo drogie, co jest dziwne, bo zawsze Stany zjednoczone kojarzą mi się z orzeszkami ziemnymi, których plantatorem był prezydent Jimmy Carter. Kajtek cały dzień pracuje z Moniką, wraca o 17 i przywozi ciastka z lunchu z klientami w pudełku, które z Markiem zaraz zjadamy. Okazuje się, że na dzisiejszy bankiet urodzinowy nie ma w butli gazu do pieczenia pizzy. Jadę z Emily po gaz do supermarketu, wstępują w trakcie, jak Emily z butlami stoi przy kasie dział ogrodniczy, teraz o zmroku zalany sikawkami wodą. Przeważają tu wiosenne rośliny europejskie.
Wieczorem przychodzi dużo młodych ludzi, przynoszą prezenty, jest też Karolina z psami i Daniela bez psa, huski został z rodzicami. Daję im moje akwarele oprawione w znalezione ramki, bardzo się cieszą, też wszyscy oglądają mój acrylowy obraz przedstawiający Emily i Kajtka w drzwiach ze psami u nóg. Cóż, nikomu nie wypada krytykować moich obrazów, więc kupuję te pochwały, chociaż podobieństwa i tak nie udało mi się uchwycić.
Wszyscy piją jakieś mieszanki alkoholu z lodem, które przygotowują przy lodówce i cała właściwie konwersacja toczy się tam przerywana co jakiś czas głośnym śmiechem Karoliny. Rozlega się też umiarkowanie muzyka z winylowych płyt. Kajtek pracujący do późna nie zdążył zrobić ciasta drożdżowego, zrobiła je Emily w dwunastu kulach urosło i teraz piecze je rozciągnięte w rękach na placki z położonym przez Danielę pomidorami i serem na balkonie w niedawno kupionym piecu do pizzy, gdyż w kuchni zaraz włączają się czujniki przeciwpożarowe. Pizza pocięta w kawałki, posypana listkami świeżej bazylii natychmiast znika, ja zapijam ją czerwonym winem i jem sałatkę cezara zrobioną przez Emily w ogromnej, drewnianej misie. Mówię im, że dzisiaj zbombardowano Stanisławów, miasto rodzinne mojej babci, ale oni grzecznościowo kiwają głowami i wracają do swoich śmiesznych historii.
12 marca 2022, sobota
Rosjanie próbują zrobić referendum w Chersoniu. Żołnierze republiki Donieckiej zajęli Wołnowachę. Użyli bomb fosforowych w ataku na Popasnę.
Kajtek przerywa pracę i zawozi nas do Tarzany, do Moniki wykąpać się w jej basenie. To słynna Dolina san Fernando z pasmem gór San Susana, niestety, mimo, że nie jedziemy do centrum, tylko na północny wschód, korki są ogromne.
Tarzana to od Tarzana stworzonego przez dziewiętnastowiecznego pisarza Edgara Rica Burroughs’a. To tutaj po napisaniu zekranizowanych potem przez kino nieme „Tarzanów” pisarz zmarł w swoim rancho w Kalifornii nazwanym od jego literackiej postaci. Pisarz był rasistą i zwolennikiem eugeniki, niemniej dzielnica Los Angeles powstała na miejscu jego rancha jest bardzo piękna.
Dzisiaj przy sobocie jest w domu Moniki wyprzedaż garażowa, przynajmniej widzę, jak to się odbywa, na szosie jest duża tablica o tym ze strzałką.
Monika jest bardzo młodą, czarnowłosą, smagłą dziewczyną wiecznie roześmianą. Patrzę łakomie na wiszące na wieszakach suknie z lamy i wyszywane cekinami, ale się opamiętuję. Kajtek mówi, że jednak dobrze by było, jakbyśmy coś kupili, chociaż wie, że my też powinnyśmy zorganizować sprzedaż garażową w Katowicach. Wybieram jednoczęściowy strój kąpielowy, chcę zapłacić, nie, Monika daje mi go za darmo. Marek wybiera elektryczną hulajnogę, ojciec Moniki ze 100 dolarów spuszcza cenę na 60. Mama Moniki kusi mnie kapeluszami, szczególnie podoba mi się słomkowy czarny, ale też się opamiętuję i niczego nie biorę. Rzeczy jest bardzo pięknych zatrzęsienie, podobnie jest w dwóch sąsiadujących garażach, gdzie wszystko wywalone jest na przestrzeń przed garażem. Idziemy do domu Moniki, to bardzo piękny dom z dużymi lustrami, pianinem i dziwnym pionowym rozkładem z antresolą, gdzie są dwie sypialnie i pokój muzyczny jej chłopaka z mnóstwem gitar i różnych instrumentów. Monika pokazuje nam drukarkę 3D, swoje obrazy, dwa psy, jeden beżowy terier, drugi biały spaniel o uszach zafarbowanych na różowo. Wszystko to jakoś do siebie pasuje, idziemy do turkusowego basenu w kształcie nerki, który jest otoczony czterema domami mającymi prawo z niego i z jacuzzi, korzystać. Mimo podkręcania gałkami, ani w jacuzzi, a tym bardziej w basenie wody ciepłej nie było, jednak bohatersko ubrałam kostium kąpielowy podarowany mi przez Monikę i zanurzyłam się w Basenie. Po jakimś czasie pływając już nie marzłam. Na odchodnym Monika podarowała mi torebkę z miodem i marihuaną, jednego jonta i marihuanowe żelki.
Po powrocie zobaczyliśmy „Dziewczynę z doliny” z 1983 chcąc zobaczyć Dolinę Fernando, ale właściwie oprócz młodziutkiego Nicolasa Cage’a nic nie było, film strasznie głupi.
13 marca 2022, niedziela
Emily jedzie na lunch z Danielą, Saszą i Karoliną i zabiera nas na plażę Rogera Williamsa.
Ma nas odebrać za dwie godziny.
Na plaży mimo dużego wiatru i niskich temperatur – jesteśmy w swetrach – jest dużo ludzi ale kąpią się głównie surferzy, mający piankowe kombinezony. Ale dużo jest ludzi świętujących tu rodzinne uroczystości, czy dziecięce kinderbale. Na piasku położonych jest szereg poduszek, albo nawet przywiezionych kilka foteli wiklinowych ze stolikiem i wazonem z kwitami. Niektórzy, mimo zakazu wprowadzania psów, siedzą na kocach z psami pod parasolem.
My też wbiliśmy kolorowy parasol i siedzimy, ale jest zbyt zimno, by siedzieć, więc zwijamy się i postanawiamy pójść do widniejącego na horyzoncie mola i koła młyńskiego plaży Santa Monica. Mijamy, albo obchodzimy pojawiające się co jakiś czas czarne rafy ostryg i skały idąc drogami między wydmami teraz porośniętymi gdzieniegdzie kwitnącą werbeną piaskową i wiesiołkiem dwuletnim. Leżą tu wodorosty i resztki drewna, podchodząc blisko wody i zamarzając stopy płoszymy mewy, siewki śnieżne i brodźce. Stoją w wodzie i wypatrują w przypływających falach pożywienia.
Dochodzimy do odcinka zajmowanego przez społeczność LGBT, jeden z chłopaków ma piękny srebrny kombinezon, jego dwaj towarzysze też ubrani są w wspaniałe jak rajskie ptaki stroje. Koło młyńskie w oddali się przybliżyło, ale Marek postanowił się jednak w tej zimnej wodzie wykąpać i zawracamy, by popływał i byśmy zdążyli na samochód Emily.
Wieczorem jemy kolację przy grillowanej kukurydzy i winie na najwyższym tarasie domu, skąd dochodzi muzyka, a żarówki naładowane słońcem za dnia tworzące girlandę, się zapalają.
14 marca 2022, poniedziałek
Idziemy, Marek na hulajnodze jedzie – do Muzeum Indian. Jest niedaleko, na wzgórzach San Rafael, na wzgórzu Washingtona, w północno-wschodniej części Los Angeles. Jest to najstarsze muzeum w Los Angeles.
Idziemy małymi uliczkami pełnymi wiosennych, a nawet już letnich ogrodów, po ogrodzeniach wiją się powoje, na ulicę cienie rzucają ozdobne ogrodzenia. Jest to dzielnica Highland Park, bogata i piękna z zabudową niskich zabytkowych domów, wszystko tu chyba ma ponad sto lat. Wchodzimy na Figueroa, gdzie rozciąga się jeden z najstarszych parków w Los Angeles, z kalifornijskim jaworami, Sycamore Grove Park. Między ulicą Figueroa, a betonowym kanałem Arroyo Seco są place zabaw dla dzieci, korty tenisowe, sprzęt do ćwiczeń na świeżym powietrzu i zabytkowa muszla koncertowa Sousa-Hiner. Stąd widać już na wzgórzu białą sylwetkę Muzeum Indian przypominającą warowny mauretański zamek. Po drugiej stronie ulicy jest zabytkowy portal Glen-Mary zbudowany w 1903 roku. Gromadzili się tu Indianie plemienia Tongva w oczekiwaniu na czerwony samochód Pacific Electric Trolley wożący ich do pracy. Dziś brama nie ma znaczenia, bo niedaleko stąd jest stacja metra.
Ponieważ brama, za którą widać było schody znajdowała się pod widniejącym na górze muzeum, myślałam, że oprowadzi ona do niego. Żeby nie taszczyć ciężkiej hulajnogi na próżno, weszłam tam sama by się porozglądać. Na szczycie schodki się rozwidlały i po prawej stronie siedzieli chłopak i dziewczyna w uścisku i palili papierosa, albo jointa. Spytałam ich, czy to droga do muzeum, przytaknęli, wskazali drogę na lewo. Zeszłam i we dwójkę niesiemy hulajnogę dziękując młodym jeszcze raz za wskazanie drogi. Kiedy schody się skończyły zaczęła się prywatna posesja z osobną drogą prowadzącą do domu. Szybko w strachu zeszliśmy stromym zboczem na Figueroę i po niej do stacji metra. To zabytkowa stacja linii Gold, 110 Freeway i Arroyo z indiańskim totemem i pięknymi latarniami. Przyjazd pociągu ogłasza sygnał i wtedy nie można przechodzić na drugą stronę torów, gdzie już widać muzeum. Okrążyliśmy je chodząc wokół i zatrzymując się przez wejściem przypominjącym świątynię aztecką z dostojnymi schodami. To tutaj wchodzili przed wojną zwiedzający i szli tunelem do windy, która wiozła ich na piętra do ekspozycji. Nie wiem, jak jest teraz, muzeum nie ma pieniędzy i czynne jest tylko w soboty.
Czytam w internecie, że jest tu jedna z dwóch lub trzech najważniejszych kolekcji rdzennych Amerykanów na świecie, a na pewno w USA, ale nie udostępniona zwiedzającym, gdyż reaktywowanie przestrzeni jako muzeum kosztowałoby „dziesiątki milionów dolarów”. Budynek ma wiele poziomów schodów, brak dostępu dla wózków inwalidzkich, ulepszeń sejsmicznych reaktywacja jako przestrzeni edukacyjnej lub kulturalnej kosztowałaby dodatkowe 5 do 7 milionów dolarów. Southwest Museum ma cenne zbiory dostępnej dla publiczności ceramiki, ale też wszystko co zgromadził jego budowniczy, Charles F. Lummis. Postać bardzo mi droga, gdyż przeszedł na piechotę od Cincinnati do Los Angeles, szedł cztery miesiące. Także zbudował sobie sam dom w Los Angeles z kamieni wydobytych z niezabetonowanej jeszcze Arroyo Seco, który trwa do dzisiaj niedaleko stad, Ave. 43, w pobliżu ulicy.
Lummis kochał Indian, nosił poncho, ocalił niesłychanie dużo dokumentów o rdzennych mieszkańcach Ameryki. Czytając o nim z wypiekami na twarzy jestem zakochana w Lummisie.
Wspaniałe Southwest Museum of the American Indian Collection przypominjące pałac w Alhambrze, którego budowę na wzgórzu Waszyngtona nadzorował Lummis, otwarto w 1914 i nie miało szczęścia, wybuchła pierwsza wojna światowa i świat miał co innego na głowie.
Wracamy jak przyszliśmy, przekraczając tory metra uważając z hulajnogą, by zdążyć między pędzącymi pociągami. Wychodzimy na Figueroa, do Parku i stamtąd przedostajemy się do betonowego koryta Arroyo Seco które poprowadzi nas do Ave 60.
Pospiesznie oglądamy wiadomości, trwają bombardowania, ale cywile mogli po raz pierwszy ewakuować się z Mariupolu w ciągu dnia. 40000 Syryjczyków walczących u boku Putina jest powiązanych z Państwem Islamskim.
Na wieczór mamy zarezerwowany stolik w restauracji francuskiej „Perch” w Pershing Square w Downtown przy Hill Street będzie grać ze swoim zespołem znajoma Kajtka, której robił teledysk.
Mieliśmy zamówić taksówkę, gdyż Emily też ma się spotkać ze swoimi kumpelami w jakiejś restauracji, ale w końcu pojechaliśmy samochodem, a po Emily przyjechała koleżanka.
Kolację mamy na ósmą, wchodzimy do zabytkowego pochodzącego z 1924 roku wieżowca przy Hill Street. W 2003 zakupiono budynek Pershing Square Building służący do produkcji biżuterii. Poddano go modernizacji sejsmicznej od fundamentów po 13 piętro i dobudowano dwa dodatkowe, od 14 do 16, tworząc tam restaurację Perch, czyli okoń. W reszcie budynku są biura.
Jedziemy dwoma windami kierowani przez stojących przy wejściu woźnych, czekamy trochę na kanapie piętro niżej, aż stolik się zwolni, przybyliśmy za wcześnie. kajtek kupuje wino i z kieliszkami idziemy na dach, gdzie jest roślinność tropikalna z kolorowymi światełkami w zaroślach, z szumiącą wodą i wygodnymi fotelami. Zespół jazowy, który przyszliśmy posłuchać już gra, to dwie młode kobiety grające na różnych instrumentach i młody mężczyzna na perkusji.
Krążymy trochę po dachu oglądając rozświetlone miasto z równych stron, jest tu dużo młodzieży i dziewczyn bardzo pięknych. Na czarno ubrani kelnerzy wskazują nam mały stolik z kutego żelaza i szkła, oczywiście nie mam pojęcia co zamówić, ale w końcu i tak zjawią się na stole dania kuchni francuskiej. Dzięki naszemu wegetariańskiemu zdefiniowaniu omijają nas ravioli z królikami, mule, żaby i ślimaki. Jem najprawdopodobniej tuńczyka w karmelowym sosie z brokułami, brukselką i francuskimi tostami, zupę francuską, ale niczego nie jestem pewna co jem. Jest wiele przystawek jarzynowych, ale jest i makaron, pieczone brie i frytki z serem truflowym, na deser chyba budyń, znajoma Kajtka zamawia dla nas lody. Trio jazzowe cały czas gra, znajoma Kajtka daje nam znaki nie przestając gry na gitarze. Pijemy jakieś bardzo dobre wino, bardzo francuskie. Jest tu kominek z prawdziwym ogniem, ale jeszcze dodatkowo przy każdym stoliku stoi grzejnik.
Wreszcie trio pauzuje, znajoma Kajtka do nas podchodzi i całą przerwę przegadują. Potem znowu grają, by już kończymy, Kajtek będzie jeszcze całą noc pracował. Wracając przejeżdżamy nocne miasto, wspinamy się na mosty, skąd widać w perspektywie jego blask, zgiełk i potencjał.
Wieczorem najpierw zwymiotowałam jointa od Moniki, pewnie dlatego, ze nigdy nie paliłam papierosów i nie potrafię palić. Potem zjadłam całą saszetkę miodu z marihuaną, wszystkie żelki i nareszcie maiłam odlot. Miałam wizje geometryczne, bajecznie barwne które obejmowały nie oko, ale o wiele większą przestrzeń, tak jakbym nie odbierała świata gałkami ocznymi, ale całą sobą, od czubka głowy, po stopy.
15 marca 2022, wtorek
Zełenski oświadczył, że Ukraina rezygnuje z członkostwa w NATO. Rosjanie zestrzelili sześć dronów, a ich okręty wojenne zbliżają się do Odessy. Ukraińcy zniszczyli kilka helikopterów rosyjskich w Chersoniu.
Premier Czech Petr Fiala, premier Słowenii Janez Janša, premier Polski Mateusz Morawiecki i wicepremier Polski Jarosław Kaczyński przyjechali pociągiem do Kijowa i spotkali się z Zełenskim.
Dzisiaj przychodzi meksykańska sprzątaczka i idziemy na lunch do lokalnej Thai Fantasy&Chinese Kichen. Restauracja jest domowa, przychodzą zapracowani klienci i wychodzą z zapakowanym w pudełka jedzeniem włożonym w worek nylonowy, ale są i tacy jak my, którzy zasiadają do stolika. Jest tylko jedna osoba do obsługi, Chinka o niekreślonym dość wieku ciągle wycierająca i dezynfekująca laminatowe blaty stolików. Ma na kontuarze trzy posągi Buddy, największy około pół metra wysokości, złoty. Wszystko przygotowuje mężczyzna na zapleczu w podobnym do Chinki wieku, oboje są zsynchronizowani i na potrawy nie czekamy długo. Jak zwykle Kajtek zamawia za nas, bo nie mamy pojęcia o tym egzotycznym jedzeniu. Chinka przynosi pokaźne półmiski wegetariańskie, smażone na głębokim oleju tofu z sosem śliwkowym, marynowane w tajskich przyprawach i mleku kokosowym, pieczone na węglu drzewnym i podawane z sosem orzechowym. Mieszankę warzyw z ryżem, pędem bambusa, groszkiem, marchewką i jajkiem. Zupę ostro-kwaśną po chińsku.
Phad-See-Yew – smażony na patelni płaski makaron z jajkiem i brokułami w sosie z brązowej fasoli. Curry z Prig King – fasolkę szparagową z marchewką smażoną z pastą chili. Pędy bambusa, groszek, marchewka i papryka i brokuły w sosie orzechowym w czerwonym curry z mlekiem kokosowym i słodką bazylią. Tajską herbatę i panna cotta z syropem mlecznym.
Wracamy do domu, pakujemy się na nasz jutrzejszy, tygodniowy wyjazd do stanów Arizona i Utah, oglądamy filmy na YouTube by się trochę przygotować.