WDOWIEC


i wrzucał z wina nowe korki
w szklane naczynie na kredensie
mijają dnie, mijają wtorki,
można żyć bez niej.

Wiatr nie rozdyma już firanki,
papieros ranny w drzwiach otwartych,
a jednak świat jest już zamknięty,
jest już dla martwych.

Gdzie wzrok powiedzie, powłok śliskich
błysk w kształtach harmonijnych pięknie
rysuje przestrzeń tam, gdzie bliski
przestał pojawiać się na mgnienie.

Trud jest zbyt trudny, brzask zbyt wczesny
ptaki w ogrodzie pełne złudzeń,
proszki za słabe, a trip niezły,
i wciąż się niepotrzebnie budzę.
maj 2021

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2021, Nie daję ci czytać moich wierszy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *