WIERSZE PÓŹNE (13)

W WARSZAWIE

Mamaison Hotel Le Regina
na Nowym Mieście.
Na nie czekam.

Godzina
późna, ściemnia się wcześnie.
Pół wieku
temu. Szybko mija
i to ich spóźnienie.

Styczniowo błyszczy Warszawa,
w Rynku karuzela.
To moja sprawa

dziś z nimi dwiema.
Chociaż to przecież nie przyjaciela
się spodziewam.
W tropiku dziewczęta
teraz ziąb, koniec i pointa.
Panie siedemdziesięcioletnie
już jadą windą.
Już są, dotarły. Świetnie.
Miło czas płynął.

Kasia, Basia
kobiety obce,
i też dzisiaj
warszawskie ulice.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2020, Nie daję ci czytać moich wierszy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *