W SZTOKHOLMIE
Październikowy, szary Sztokholm
wrzosami pachnie,
połyskują dachy miedzią,
pójdę na nabrzeże z Kajtkiem,
podmuch przypomni park na Mosebacke,
z nim Stridberga Inferno.
Ogarnięte wzrokiem,
Gamla Stan wniknie pod powieki,
syn będzie szedł ze mną.
Z fotografii
twarz Strindberga
sześćdziesięcioletnia w księgarni
spogląda. Diabeł
w moim wieku. A ja żyję, żyję nadal.