WIERSZE WRZEŚNIOWE NOCNE (SŁOWA)

Te wizje są szlachetne jak rdza:
entropii praca wre konieczna.
A więc te wizje- epifanie
wychodzą niekoniecznie z piekła.

Widzisz że nie ma wcale spotkań.
Dale są bliższe, niż mniemanie
że można je osiągnąć. Słodka
w pielgrzymowaniu tak jak taniec

świętego Wita jest opowieść
w pląsach. Doczekajmy do świtu,
aby dzień strwonić pusty. Powiedz,
no mów co chcesz, nie ma limitu…

Bo gdy słowotok wylewa noc czarna,
bezradność pętlę zakłada na gardła.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2008, Nie daję ci czytać moich wierszy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *