WIERSZE WRZEŚNIOWE NOCNE (SEN)

Niech się rozwija, niechaj biegnie,
trwa w ruchu, w drodze i w pochodzie;
niechaj wyszepcze i poradzi
drobna inwazja w cudzą Jednię
na brak pewności i na głodzie
wszelkiej koniecznej wyobraźni.

Kody zmylone, poplątane,
ścieżki zarosłe i mamiące,
pułapki śmiechu jak min teren!
Przewodnik przepadł, wejdę na nie…
Perliste słowa w niemej łące
to kwiaty ranne… Jeszcze jeden

brzask, jak powtórny nocy przebieg:
szarość jest tylko czerni brakiem.
Pigment rozmyty…poplamione
dnia resztki. Deszcz zmywa stary trop
który się jawi nowym znakiem
by w noc następną znaleźć sonet.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2008, Nie daję ci czytać moich wierszy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *