WIERSZE PÓŹNE (2)

W PORTUGALII

Kończą kwitnąć jakarandy,
blask roznoszą
na Plac. Na bruk rzucą fiolet,
na Rossio,

na wylegujące się dwa psy u fontanny.
Roztrąca deszcz płatków
jednostajnie, lila, miękko

mdły wiatr. Obcasy dźwięczą
dywan kwiatów
rozgniatając na śmierć.

Nie widać bazaltowego wzoru fal,
skryte indygo.
Psom śpiącym wyrosła lila sierść.
Nagle nią potrząsają z pobudką:
tłum turystów wkroczył.
Plac Inkwizycji, Rossio,
psioczą tu na Historię.

Była krew i było głośno.
Już Plac czerwienią nie broczy.
Tylko w śnie

koszmary z Auto-da-fé.
Mam fiołkowe oczy
drzew jakarandy Placu Rossio.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2020, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *