Właśnie dostałam z wydawnictwa Dwie Siostry bardzo ładnie wydaną książkę dla dzieci wznowioną przede wszystkim z uwagi na artyzm pracy Bogdana Zieleńca i wydanej w serii Mistrzowie Ilustracji. Faktycznie, tych zalewie kilka linorytów Bogdana Zieleńca robionych oszczędnie, zaledwie dwoma lub trzema matrycami dla dodania koloru w opozycji do przegadanych ilustracji z XIX wieku wydań angielskich, powoduje, że książka ma wymiar uniwersalny eliminując jej staroświeckość.
Odebrałam książkę z niemałą satysfakcją, gdyż wielokrotnie pisałam na blogu o Bogdanie Zieleńcu, który mieszkał i przyjaźnił się z moim ojcem. Będąc na pracowniczym kontrakcie na Kubie uczył studentów hawańskiej Narodowej Akademii Sztuk w świeżo wybudowanej szkole Escuelas Nacionales de Arte, arcydziele budownictwa rewolucyjnego.
Joseph Jakobs był przede wszystkim umysłem ścisłym, podchodził do swoich bajek z precyzją naukowca, badając przekazy i podania ludowe drobiazgowo, jednak nie sposób dociec, skąd pochodzą i kto jest autorem najsłynniejszych, powielanych w opowieściach bajkopisarzy na całym świecie ich pierwotnych motywów. Angielskie opowieści ludowe należą kulturowo do Europy, ale mają też hinduskie korzenie. Jednak w odróżnieniu od francuskiego wdzięku baśni Charlesa Perraulta i mrocznych horrorów braci Grimm, Jacobs wzbogaca je specyficznym angielskim humorem. Warto zwrócić uwagę na występującą niemal w każdej krótkiej baśni głupotę, która ma tu wymiar niemal polityczny i czytając kojarzyła mi się niezmiennie z dzisiejszymi działaniami populistycznych rządów.
Przypominają mi się z lapidarnych, krótkich opowieści Jacobsa wspaniałe rozbudowane kreskówki Walta Disney’a. Baśń „O Jasiu i łodydze fasoli” opowiedział Disney swoimi bohaterami: Jaś jako Myszka Mickey z Kaczorem Donaldem i Goofy’m mieszka na farmie “Happy Valley” zawsze zielonej dzięki magicznym dźwiękom złotej harfy.
„Historia Tomcia Paluszka”, „Trzy małe świnki” i „Trzy niedźwiadki” znane są z licznych wariantów. Podobnie niezliczoną liczbę razy przewija się motyw „Kopciuszka”, który ma swoje odbicia u Szekspira (w „Królu Learze”), jak i inne baśniowe elementy (w „Burzy”).
Można też odnaleźć je w „Fauście” Goethego (rymowanki Małgorzaty), a inne w mitach greckich (Niewidzialny Hełm Perseusza), czy u Sofoklesa ( problem Antygony pochówku brata).
Baśnie odbijają się echem w powieściach Sir Waltera Scotta, jest też ich wiele u Jeana Cocteau (w filmie „Piękna i bestia”).
Ja np. czytając „Leniwego Janka” skojarzyłam go z „Trupą Pana Dropsa” Jana Brzechwy.