Jeszcze trwa między szpilkami modrzewia
światło w kolorze soku z cytryny. Las śpiewa.
Idę ścieżką narkotycznie wyżej i wyżej
szyszki rozsypane bożonarodzeniowo…
Ach, Faust był głupi, chwilo trwaj!
trwaj wciąż i wciąż na nowo.
Jeszcze się nic nie skończyło i być może się zacznie,
pleciesz się losowo głupi losie,
dramat jest we krwi i rosie, w korzeniach
drzew płaczących żywicą.
Odbierz lesie mój strach, moją nicość,
nich spełni się rytuał oczyszczenia.
Jeszcze trochę i otworzy się przestrzeń
tam w dole domki niewinne. Cień
chmury nad lasem modrzewiowym.
Niech nic nie staje się naraz.
Trwaj letnim pięknem, trwaj w barwach
szlachetnych. Bez muzyki i mowy.