NIKE

Czytam na blogu Lecha Bukowskiego rok rocznie powtarzające się pytanie: czemu ci, a nie inni? (Czemu nie Krzysztof Rutkowski?)
A przecież książek nominowanych do nominowania jest i tak dużo co świadczy o niesłychanej płodności intelektualnej narodowego ducha który wiadomo, chadza tylko tam, gdzie może.

Z mojego półwiecznego świadkowania wielu konkursom artystycznym wysnułam wniosek, że raz rozkręcona karuzela nie zatrzymuje się, bez względu na rezultaty –  nigdy.
Słusznie rzecz demaskuje tegoroczny nominowany, Paweł Huelle ustami grasejującego bohatera powieści – wiele artefaktów bezpowrotnie umiera:

„ Ile to od ciebie, głupku – zwrócił się do Siemaszki – nabhałem tych gówien do muzeum? Czekają w piwnicy na powódź, bo nawet szkoda papiehu na photokół zniszczenia. Dawno zjadły je mole. A każdy, kuhwa, za pahę tysięcy”.

Nie na darmo posąg Nike z Samotraki głowy nie posiada, toteż wszystko, czego dzisiejsza literatura polska się nie dorobiła, obowiązkowo musi mieć czytelnik i jego w tym głowa, by wszystko, na co odda czytając swoje roboczogodziny miało i ręce i nogi. I głowę. Skrzydła oczywiście są w gestii autorów nominowanych, gdyż pokorny czytelnik ani śmie o nie z nimi rywalizować

Mimo, że nikt mi skrzydeł nie dał, w PRL-u ich rozdawnictwem nie zajmował się artysta Jan Kochanowski tylko prosty urzędnik, bezczelnie więc, wbrew zakazowi Dr Charlesa Kinbote rozpoczynam doroczną nawijkę literacką dotyczącą nominowanych.
A rozpoczynam po królewsku – od poezji.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii dziennik duszy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *