Konkursy II (Port Wrocław 2008 konkurs „Nakręć wiersz”) odcinek 2

**

Tak było wtenczas, gdy nakłaniano nas do wszelkich deformacji malowanych modelek, a myśmy śmiali się: co by było, gdyby te wszystkie zdeformowane ciała ożyły i nagle na płótnach i powstały i ruszyły na nas?
Tak wspominałam, stojąc na Placu Polskim, gdzie sznureczek studentów z ogromnymi, nowoczesnymi teczkami na rysunki przewieszonymi przez ramię, wchodził do budynku, który opuściłam trzydzieści dwa lata temu.

Opuszczając przepięknie kwitnący Ostrów Tumski i wracając na zajęcia warsztatów „Nakręć wiersz” do namiotu, wchodziłam w świat, gdzie internetowe awatary z Nieszuflady zmaterializowały się nagle i najechały na mnie z całą bezwzględnością.

Mirka Szychowiak, którą rozpoznałam natychmiast, organizatorkę dorocznych spotkań nieszufladzian w Księżycach, właśnie wychodziła z klopa, gdy ja już stałam przy umywalce i od słowa do słowa, nagle trzymałam w ręce jej tomik poezji „Człap story” z piękną dla mnie dedykacją.

Nie inaczej doszło do face in face w ponowionej potrzebie oddawania moczu, spotkałam bowiem założycielkę portalu Nieszuflada Jolę Grosz, z którą dane mi było w oczekiwaniu na zwolnienie dwóch zajętych oczek zamienić kilka zdań, a nawet usłyszeć, że głos z telefonu komórkowego, który zazwyczaj odzywa się w momentach intymnych naszego życia, wołał ją gdzieś na kolejne spotkanie poetyckie, a ona zaszczebiotała prośbę o zajęcie miejsca żegnając się po francusku.

Nim zamilkło merci mon chéri, już na korytarzu niski głos zbliżającego się poety z młodziutką poetką i zawołał:
– witaj Marzena!
Tym razem nie był to awatar z Nieszuflady, natomiast najprawdopodobniej ja się nim nagle uwidoczniłam, gdyż nie sposób było wyjaśnić, że nie jestem ani Marzeną z Nieszuflady, ani Marzeną Bursztą, nie jestem poetką, ale malarką Ewą.
– Aleksander Rozenfeld – przedstawił się mężczyzna i w dalszym ciągu upierał się, że zna nie tylko poetki, ale i malarki o tym imieniu i nawet te ze Śląska. Dla potwierdzenia wymienił dwa dobrze mi znane nazwiska śląskich plastyków, którzy są jego przyjaciółmi, a ja też ich znałam i wiedziałam, że moimi są wręcz przeciwnie.

Już na drugi dzień atak awatarów nieszufladowych stawał się coraz intensywniejszy. Pokrywali równo wszystkie stoliki, ławki fotele, miejsca podłogowe szarej wykładziny teatru tuż przy szatni i nie tylko. Pokrywali galerie, pięli się po schodach, przenikali wszystkie zakamarki pięknego gmachu teatralnego gdzie w szczelinach i załomkach ścian skrywali się, by móc telefonować. Telefonowali wszyscy, wszyscy chodzili ze słuchawkami przy uszach, ciągle odbywając rozmowy na osobności i dyskusje płynne i dające jakikolwiek dialog był możliwy jedynie w dyskusjach panelowych, gdzie trwała mikrofonowa rywalizacja, a słabsze jednostki (Karol Miklaszewski) do głosu dopuszczone nie zostawały.
Wszystkich ich znałam z portalu Nieszuflady, z ich wypowiedzi, dyskusji, z kojarzeń ze zdjęciami witryny Gil Gillinga i jako nie fanka, nie przyjaciółka, nie kumpela i nie awatar, byłam otulona tymi osobowościami i byłam teraz w ich Second Life, nie będąc ich residents, gdzie niczego sobie życzyć nie mogłam, jedynie ucieczki.

I kiedy po niespodziewanej projekcji mojego konkursowego filmu, którego reprezentantką byłam, który syn nakręcił tylko dla mnie, by mój wiersz zaistniał publicznie, a drugi syn zagrał w tle na skrzypcach, by uświetnić pracę brata, a żona mojego syna przeczytała wiersz z offu, by mi udowodnić, że lepiej zna polski niż ja angielski, i kiedy to wszystko, co jedynie moi najbliżsi mi za życia dali mi za darmo, ja miałam teraz zaprzepaścić ucieczką z Kina Więzienia.
Spytałam więc głównego jurora, który przez kolejne dni tylko wmawiał nam, że daje coś za darmo, czy mam uciekać, czy mam dotrwać do końca i wypić ten kielich goryczy ostatniego odrzucenia?
A on nie odpowiedział.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2008, dziennik ciała. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Konkursy II (Port Wrocław 2008 konkurs „Nakręć wiersz”) odcinek 2

  1. Patryk pisze:

    Gdyby odpowiedział, nie pasowałby ani do Twojego opisu ani do wyobrażenia o nim.
    Wracając z jednej premiery miałem ochotę nagrać wszystkich tych ludzi, rozumiesz, kultury nagrać przy stołach z kateringiem, dodać Bregovica w tle i puścić na YouTube.

  2. Ewa pisze:

    Cóż, ja piszę bardzo subiektywnie.
    Wróciłam z wrocławskiego dorocznego pokazu poezji dworskiej podszywającej się pod inne gatunki, ale to cały czas poezja dworska. Najtragiczniejsze jest to, że w Polsce innej nie ma, a ruchy alternatywne nie istnieją. Dlatego rewelacyjny serial „Mistrz i Małgorzata” można oglądać na okrągło i traktować jak balsam.
    Na Nieszufladzie Janusz Kondratiuk ma notowania znakomite:

    A zakulisowo Janusz Kondratiuk (a, w ogóle to co za fantastyczny facet!) stwierdził, że to poezja jest inspiracją dla całej kultury 🙂

    (vel Renia T.) | 2008-04-28 18:31:08”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *