Wokół zostawiam ślady,
labirynt płaski
lin papilarnych pieczątki zdarzeń,
starte gałki szuflady,
żaluzji paski
słońce wywabi i czas ukaże.
Przechadzka tajemniczych znaków
szarość wieczoru tkwi groźnie w wątku
ukrytym w dziurach, dna zakątkach
pomiędzy stemplem a pamiątką.
Pamiętam nowość i zapach,
pulpit nietknięty
odbitych słów, żarówki błysk w oczach,
w symetrycznych wszechświatach
tkwił Paluch Święty.
Zapomnij o materialnych rzeczach.
Zniszczone sprzęty, okruch zabytku,
relikwie święte codziennych zdarzeń
zawsze są zwrotem do początku,
do już niechcianych wciąż powtórzeń.
Przedmioty – a nie ludzie
żyjący niemo –
nigdy nie utkną w fałszywym błędzie
imaginacji, złudzie,
wbrew i pomimo,
materiał dowodowy jest wszędzie.