wiosna

wiosna.jpg

galeria zdjęć Gabriela Bieńczyckiego z
The Fremont Solstice Parade Seattle 2007

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii obrzędy, widzę, więc jestem. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

7 odpowiedzi na wiosna

  1. Rysiek listonosz pisze:

    Czy można na podstawie tego nagrania na kumplach wnioskować o poezji polskiej, która wyprzedza zdecydowanie inne kraje, szczególnie, że jak poeta Piotr Macierzyński tam informuje, że właśnie on jest laureatem konkursów międzynarodowych? Czy nie jest to organizacyjne polskie nadużycie, gdy pozostałym narodom nie daje się szans na pierwszeństwo z powodu niegościnnego faworyzowania swojego?
    Fakt organizowania tak dużej ilości konkursów może też być przewagą jedynie z nadmiaru.

  2. Ania pisze:

    W naszej branży plastycznej w PRL-u było podobnie z konkursami plastycznymi. Ponieważ abstrakcyjne obrazy malowało się taśmowo, przy pewnej wprawie kilkanaście dziennie, można było równocześnie obsłużyć wiele miejsc. Nie wiem jak w poezji teraz, ale w plastyce teraz wszystko jest płatne i wejść na konkurs u nas, jak i za granicą kosztuje i jest to też równoczesna przewaga finansowa na korzyść organizatorów, którzy traktują rzecz biznesowo. Być może dopiero teraz dociera do nas zjawisko opisane u Jeana Baudrillarda w „Spisku sztuki” w sensie otwartości, gdzie hochsztaplerka staje się też sztuką. Jednak nie tyle był wymagany kamuflaż, jakiś teatr powagi z namaszczeniem, nagradzaniem, odlewaniem prawdziwych namacalnie medali, to teraz właśnie ten cały proces z kuchennym sztafażem jest pierwszoplanowy, a nie nagroda. I słusznie, to chyba o wiele ciekawsze, od suchych wytworów.

  3. Ewa pisze:

    Pamiętajcie, że w PRL-u to nie było tak sobie, a muzom. Państwo było szczodre, jak ojciec, ale nie dawało, by się zmarnowało. Na tym filmie widzę jakąś rzecz żyjącą już własnym życiem, wymskniętą, co symbolizuje młodzieniec po prawej mocno czymś zdegustowany w kontraście do samo zachwytu poety w środku. Tak jakby splendor nagrodzonego laureata 200 konkursów wynikły z kolejnego nagrodzenia, organizatorom właśnie tego konkursu nie smakował. I nie wiedzieć, czemu. Nielojalnością jest, gdy przystępuje się do gry, znając zasady i w połowie rezygnuje – nie podoba się!
    Całe szczęście, że takie instruktażowe filmy kumple pokazują, bo przecież może się przypałętać prawdziwy poeta, a tak to zawsze jakaś jednak praca oświeceniowa. Uważam wszelkie tego typu publikacje powinny być bardziej nagłaśniane, leżeć w formie broszurek w przychodniach, obok innych powiadamiających o profilaktyce chorób.

  4. Ania pisze:

    W PRl- u na konkursie trzeba było wygrać o wiele więcej. Ponieważ nie liczyły się pieniądze, gdyż środki płatnicze były inne – liczyło się do CV i buchalteryjnie można było pozyskać państwowe stypendium jak po zdobywaniu stopni harcerskich. A przyznanie stypendium otwierało dalsze drogi do wmówienia swojej wartości i tak dalej.
    Myślę, że mechanizm był inny, niż dzisiaj, co nie znaczy, że nie wykorzystuje się u nas bogactwa i zdobyczy w tym zakresie właśnie starego systemu, podczas gdy takie zjawisko, jak u Jeana Baudrillarda dotyczy poniekąd pewnej czystości. Czystości w stylu hochsztaplerstwa. Stąd pewnie te nasze narodowościowe, jak pamiętamy słowa Tomasza Pułki, przewagi.
    Ale chyba pytaniem podstawowym jest, czy faktycznie można tak pozyskane pieniądze przeznaczać na sztukę prawdziwą i ważną? W końcu artysta to jeden organizm, da się go tak rozstrzępić? Czy prostytutka może po robocie kochać miłością dworską? Albo mówić klientom, że ich kocha miłością dworską, by po robocie sobie po prostu odpocząć?

  5. buk pisze:

    Dzięki za miłe słowa z poprzedniego postu.
    “Jeszcze to wrócę.” ( gubernator Schwarzenegger).
    ( na onecie komentarze często szwankują).

  6. Ewa pisze:

    To Leszku zapraszam serdecznie nawet w roli odwetowca. Będę też próbowała do Ciebie, jeśli to tylko sprawka Onetu.
    Ale teraz Wielki Tydzień, święta u nas i piekę mazurki lukrowane zamiast blogować.
    Marek znalazł w sieci rewelacyjne ebooki:

    http://www.ebook.pl/index.php?t=authors

    ale się okazało, że można to wgrać tylko do telefonu. Jeśli miałbyś jakiś techniczny pomysł, jak to przerobić, bym mogła swobodnie używać cytatów, to byłabym wdzięczna. Cała klasyka.

  7. Przechodzień pisze:

    > Rysiek
    Nie wiem czy można z tego filmu wnioskować o stanie polskiej poezji, bo to już zostało przecież przesądzone (na korzyść) przez naszego największego poetę Pułkę.
    Można wnioskować o kondycji polskiej sceny kabaretowej. Cała ta trójka nawiązuje do najlepszych tradycji w tym nurcie, choćby do kabaretu Łowcy.B
    Macierzyński Trio równie śmieszni jak poniższy numer:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *