ECO

Dzisiaj zmarł 84 letni Umberto Eco, filozof, semiotyk i ekspert w dziedzinie narosłych wiekami problemów komunikacji międzyludzkiej, wielki orędownik świata wirtualnego. Mówił, że pisząc zagląda na Wikipedię po kilkadziesiąt razy.
Był, cokolwiek to słowo znaczy, człowiekiem wolnym. Wierzył, że kultura uratuje świat i swoją gigantyczną pracą intelektualną i całym swoim twórczym życiem zaświadczał tej idei, badał i szerzył kulturę od zarania dziejów naszej cywilizacji po czasy współczesne.

Nie lubiłam „Imienia róży” i jak dowiedziałam się z w wywiadu z pisarzem, Umberto Eco też jej nie lubił. Nawet doskonale zekranizowana powieść nie przekonała mnie do jej tasiemcowej fabuły, w której właściwie chodziło o inicjację seksualną chłopca, a pisarz potrzebował do tego, zdawałoby się, banalnego zdarzenia, uruchomić Kosmos, Historię Świata i Kościół. Jednak najprawdopodobniej, utwór ten stanowił w drodze twórczej pisarza jakieś istotne przejście do wspaniałej eseistyki, pełnej lekkości, erudycyjnej inteligencji, postnowoczesnej ironii, żonglerki cytatami ze światowej sztuki, obrazami i słowem.
Zachwyt wszystkimi późniejszymi książkami, które sukcesywnie były w Polsce spolszczane od lat osiemdziesiątych (pierwsze fragmenty „Imienia Róży” czytałam w „Literaturze na Świecie”) powodował, że przeczytałam wszystko, co udało mi się z bibliotek wypożyczyć.
Eco zachwyca, gdyż w trakcie czytania ma się świadomość obcowania z Drugim, z kimś, kto współgra z czytelnikiem, nie na zasadzie dialogu i rozmowy, ale z kimś ponad, kto otwiera światy alternatywne, zaprasza do nich i czytelnik ufnie w nie wchodzi. Zawsze czytając książki Eco czułam się trochę znarkotyzowana, ale nie jego osobowością, bo jej tam według mnie nie ma – jest natomiast przez niego zbudowany specyficzny model świata, nęcący i bardzo pociągający. Nie wchodzimy „do lasu fikcji” – wchodzimy raczej do bardzo dobrze skonstruowanego Nowego Świata, świata Umberto Eco.
Mimo, że Wikipedia dzieli utwory Eco na gatunki, dla mnie wszystko zawsze było wszystkim i cudownie mieszało się ze sobą. Każda powieść z akcją, fabułą i zarysowanymi bohaterami miała coś z eseju i swobody filozoficznych rozważań, co powodowało wielką, czytelniczą przyjemność.

Eco gdzieś napisał, że stara się wiernie trzymać faktów. Nawet na okoliczność pisania o sobie zaprzyjaźniony astronom przysłał mu mapę nieba, jakie było w dniu jego urodzin. I może właśnie tu tkwi zagadka prawdy zawartej w fikcjach literackich Eco. Im prawda jest prawdziwsza, tym prawdziwsza też jest fikcja.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii dziennik duszy i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *