WIERSZE ŚNIEŻNE (2)

Wtedy, gdy drzewa stoją białe
jednocząc się z kredową ziemią,
a oszronione pozostałe
części pejzażu są tytułem
większej całości, świat ogarną

pozorności zintegrowania.
Przewidział to już Orhan Pamuk
sypiąc w powieści śnieg jak zdania,
zimno jest nie do wytrzymania.
Zima, to czytelniczy nałóg.

I kiedy odwilż śnieg zbezcześci
– odwilże zawsze były płonne –
świętość przejedzie się w powieści
na gołoledzi wiekopomnej,
wcześniej baśniowo ośnieżonej.

Już w trąby dmą, już w las ogary,
trąci jak starość swojska duma,
poluje w lesie na ofiary
braku poczucia czasu. Szary
śnieg bez znaczenia był i umarł.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2015, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *