Filmową adaptację Rainera Wernera Fassbindera z 1980 roku podobno ze względu na drastyczność, telewidzowie niemieccy oglądali w piętnastu odcinkach późną nocą. Uznany wtenczas za arcydzieło filmowe, jest nim i dzisiaj. Oglądając dopiero teraz najpierw film, a potem czytając opasły tom Döblina, przyznałam zachwycona wyższość serialu nad książką. Jednak pierwsze nie powstałoby bez drugiego i nie wzbogaciło, lub podkreśliło powieści o dalsze konteksty i dopowiedzenia (np. homoseksualizm Reinholda), co drukiem nie mogło się ukazać w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Fassbinder wprawdzie, być może, by obniżyć koszty produkcji i tak niesłychanie drogiego filmu, przedstawił Berlin z czasów Republiki Weimarskiej, jako miasto nieszczególne pod względem urody, co przecież było nieprawdą. Berlin lat dwudziestych to wspaniała, nowoczesna europejska metropolia. Jednak sceny filmowane w obskurnym przejściu berlińskiego metra pod Placem Aleksandra nie zmienionym do dzisiejszego dnia, jest artystycznie wyborem bardzo szczęśliwym. Ten wykafelkowany w niskiej, szarobiałej przestrzeni punkt na mapie Berlina pełni, poprzez powtarzający się jak lejtmotyw filmu początek i kres wędrówek bohatera, symboliczną rolę klaustrofobicznego więzienia. Labirynt uliczek, podwórek, suteryn poprzez mieszczańskie bogate mieszkania berlińskiej burżuazji, oraz mieszkania pod najem, apartament herszta szajki złodziei, zaprzyjaźnione knajpy i restauracyjki, berlińskie przedmieścia, to sceny wzorowane na monachijskim dziewiętnastowiecznym malarstwie realistycznym z charakterystycznymi, brunatnymi sosami kolorów ziemi. Zachwycają malarskim, spójnym wyrazem wzbogacone dźwiękami dobiegającymi z offu: szmer ulicy, nawoływania gazeciarzy, dźwięki przejeżdżających tramwajów i samochodów. W mieszkaniach filmowanych najczęściej wieloplanowo, zza firanek, okien drzwi, jakby mimochodem podpatrując mieszkańców, dolatuje opresyjny głos przemów polityków z nigdy niewyłączanego radia. I dopiero w tym wszystkim, jak ryba w wodzie tkwi tytułowy trzydziestolatek, Franciszek Biberkopf, który wracając z więzienia Tegel jak tarotowy Głupiec rozpoczyna swoją odyseję po Berlinie przysięgą, że odbędzie ją tym razem uczciwie nie łamiąc prawa i nie krzywdząc nikogo, by powrócić na łono społeczeństwa. Przy takim wymaganiu, jakie stawiają Döblin i Fassbinder swojemu tytułowemu bohaterowi odpowiedź musi przerodzić się w pełną złowieszczego humoru farsę. I może dzięki temu, trochę Szwejkowskiemu dystansowi, kolejny mit dobrej woli, a nawet woli mocy, zostaje roztrwoniony. Biberkopf, mimo niesłychanej witalności i dobroci – oprócz działań w afekcie, jak bicie kobiet i duszenie kanarków – mimo troskliwej opieki zakochanych w nim prostytutek, doprowadzony zostaje do nieodwracalnych ubytków ciała, nieodwracalnej utraty ukochanej i ukochanego, wreszcie rozumu, którego cudowny powrót dokonuje się dopiero w szpitalu psychiatrycznym w Buch. Zatem od Tegel do Buch wiedzie męczeńska droga Franciszka Biberkopfa, której stacje krzyżowe wypełnione są postaciami nie tylko biblijnymi, ale bóstwami zupełnie nowymi, nie zapisanymi jeszcze w Księgach Świata. Właśnie ta nowość nawiedzeń byłego robotnika przemysłu cementowego i transportu w Berlinie najbardziej intryguje. Ulica prostytutek rezydujących w tym samy miejscu Berlina od zarania dziejów miasta, ma już inny charakter i nie jest instytucją jedynie usługową. Pierwsza wojna światowa wprawdzie uwolniła kobiety z dominacji męskiej, powierzając z konieczności im męskie role, kiedy byli na froncie, ale jeszcze obyczajowość nie dopuszcza, by kobiety same mogły pojawiać się na ulicach. Mogły to robić jedynie prostytutki. Dlatego skołowany Biberkopf zakochawszy się w kolejno spotykanych, lub podrzucanych mu kobietach wpada co i rusz w furię nie wiedząc jak je traktować, skoro nie dana jest mu nigdy wyłączność zapanowania nad ich ciałami. Wszystko, czego dotknie Biberkopf w tym midasowym mieście staje się nieczyste i podejrzane. Berlin, a szczególnie Alexanderplatz, wtenczas serce tej dwudziestowiecznej Babilońskiej Nierządnicy, jaką stało się po przegranej wojnie to miasto, jest energią negatywną. Napływają wciąż bezrobotni, oszuści, tworzą się przestępcze gangi jak Pumsbanda, bo z niewielkich zasiłków opieki społecznej trudno wyżyć, a uliczny handel krawatami, czy gazetami, czy sprzedaż obnośna sznurowadeł nie starczają na pokusy miasta. Ale nie jest to powieść społeczna. Biberkopf wprawdzie próbuje sprzedawać gazety narodowe z opaską faszystowską, ale nie angażuje się po żadnej stronie, mimo sprecyzowanych poglądów jego knajpowych kompanów: ”(…) Bo nas zdradzili, Franek, w osiemnastym i dziewiętnastym, zdradziły nas bonzy, zakatrupiły Różę i Karola Liebknechta. Ale ludzie powinni trzymać się kupy i działać.(…)” Może ta powieść to jest bildungsroman, jednak Döblin nowocześnie przełamuje stare konwencje budowy powieści mieszczańskiej wzbogacając ją o niepokój egzystencjalny budowany obrazami rzeźnych zwierząt, przypowieściami dwóch tajemniczych Żydów, czy wstawkami pieśni samego cierpiącego Franza. Bo Franz nie poszukuje w wielkim mieście stabilizacji. On żąda od życia więcej niż pieniędzy, jedzenia i kobiet. Nienasycenie Franciszka Biberkopfa jest nieokreślone, gdyż wszystko w tym wielkim mieście uległo alienacji i rozszczepieniu. Nie wiadomo, czy wychodząc z zakładu dla umysłowo chorych w Buch, z pawilonu przestępców, po uniewinniającym go procesie, jako jednoręki kaleka, znajduje w stałej pracy stróża nocnego wreszcie ukojenie w nasyceniu permanentnego, egzystencjalnego głodu.
Cytaty w tłumaczeniu Izabelli Czermakowej.
O Ewie
Ewa Bienczyckagrudzień 2024 P W Ś C P S N 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 -
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
- czytelnik - Osip Mandelsztam “Aleksander Giercowicz” tłumaczyła z rosyjskiego Ewa Bieńczycka
- EWA BIEŃCZYCKA - Lluís Llach – ” Pal ” spolszczyła Ewa Bieńczycka
- Filip Łobodziński - Lluís Llach – ” Pal ” spolszczyła Ewa Bieńczycka
- Robert Mrówczyński - Dziennik katowicki (1)
- Ewa - 2022
Kategorie
Archiwa
- lipiec 2024
- luty 2023
- styczeń 2023
- sierpień 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- marzec 2022
- styczeń 2022
- listopad 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- czerwiec 2019
- marzec 2019
- styczeń 2019
- grudzień 2018
- listopad 2018
- październik 2018
- wrzesień 2018
- lipiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- marzec 2018
- luty 2018
- styczeń 2018
- grudzień 2017
- listopad 2017
- październik 2017
- wrzesień 2017
- sierpień 2017
- maj 2017
- kwiecień 2017
- marzec 2017
- luty 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- czerwiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- listopad 2013
- październik 2013
- wrzesień 2013
- sierpień 2013
- lipiec 2013
- czerwiec 2013
- maj 2013
- kwiecień 2013
- marzec 2013
- luty 2013
- styczeń 2013
- grudzień 2012
- listopad 2012
- październik 2012
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- lipiec 2012
- czerwiec 2012
- maj 2012
- kwiecień 2012
- marzec 2012
- luty 2012
- styczeń 2012
- grudzień 2011
- listopad 2011
- październik 2011
- wrzesień 2011
- sierpień 2011
- lipiec 2011
- czerwiec 2011
- maj 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
- luty 2011
- styczeń 2011
- grudzień 2010
- listopad 2010
- październik 2010
- wrzesień 2010
- sierpień 2010
- lipiec 2010
- czerwiec 2010
- maj 2010
- kwiecień 2010
- marzec 2010
- luty 2010
- styczeń 2010
- grudzień 2009
- listopad 2009
- październik 2009
- wrzesień 2009
- sierpień 2009
- lipiec 2009
- czerwiec 2009
- maj 2009
- kwiecień 2009
- marzec 2009
- luty 2009
- styczeń 2009
- grudzień 2008
- listopad 2008
- październik 2008
- wrzesień 2008
- sierpień 2008
- lipiec 2008
- czerwiec 2008
- maj 2008
- kwiecień 2008
- marzec 2008
- luty 2008
- styczeń 2008
- grudzień 2007
- listopad 2007
- październik 2007
- wrzesień 2007
- maj 2007
- kwiecień 2007
- marzec 2007
- luty 2007
- styczeń 2007
- grudzień 2006
- listopad 2006
- październik 2006
- wrzesień 2006
- sierpień 2006
- lipiec 2006
- czerwiec 2006
- maj 2006
- kwiecień 2006
- marzec 2006
- luty 2006
- styczeń 2006
- grudzień 2005
- listopad 2005
- październik 2005
- wrzesień 2005
linki