ŻABIA PERSPEKTYWA
Patrząc z dołu widzisz niebo
lecz nie obłoki na horyzoncie
świat ziewnął
na nudę widoku twego
obserwującego go w kącie.
I cóż obchodzą cię obłoki,
metamorfozy puchu nieba!
Karleją w celach więźniom kroki,
mętnieją w oczach powidoki,
jakże się stoczyć, gdy góry nie ma.
Brnę w pladze żab. Ich lepkie brzuchy
przyległe zawsze perspektywie.
Duch wzniosły Księcia? Jakie duchy!
Całować żabę życzeniem skruchy,
by zimne serce biło żywiej?
Gdy życzeniowe snuli ody
wzlatując w przestwór głupi wieszcze,
nikt nie brał serio twej urody,
a jednak trwały twoje rody
i zajmowałeś świata przestrzeń.