KOŹLE

Przez szybę mętną długie cienie
po korytarzach pielgrzymują
czy ktoś zapuka? Niekoniecznie.
Czy się wycofa?

Za dnia jest w sali posilenie
i rozmawiamy, jak kto umie
byleby tylko było grzecznie,
byle się tylko nie zakochać.

Mikroświat mija niepotrzebnie,
gdzieś na obrzeżach geriatrycznie,
zamiast mądrości zawsze brednie,
a zamiast pięknie – ślicznie.

15 czerwca 1999 Koźle

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 1999, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na KOŹLE

  1. Święty Mikołaj pisze:

    Dlaczego Pani tych wierszy nie wkleja na portalach literackich? Podobno tam więcej czytających.

  2. Ewa pisze:

    wszystkie dzieci są nasze, wiersze też, co za różnica.
    Nie podlinkował Pan strony?

Skomentuj Ewa Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *