GÓRNICY

Ci górnicy pijący śmietanę
przechylali szybko butelki
przychodziłam zmęczona nad ranem
wypić mleko w garnuszku blaszanym.

Mieli wokół rzęs obszar niewielki
pyłu węgla na zawsze, na stałe
rano długo wodą z łazienki
myłam oczy jeszcze zaspane.

Ci górnicy nic nie mówili
zostawiali las pustych butelek,
a w tym lesie gdzieś zabłąkany
stał mój garnuszek blaszany.

21 lipca 1976 Szyb Łabędy

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 1976, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *