I pytam wciąż. Gdzieś w Mediolanie
patrząc na kobiet krwawe usta,
wzrok zatrzymujesz na kolanie
przesunie dzień kolejna pustka.
Pytam z daleka. Oczy moje
wbite w twą przeszłość. Sjesta włoska.
Twoja kobieta zmienia stroje,
by przygotować cię do rozstań.
Pytam o miłość. W samolocie
jak w czarną dziurę poszła z obcym
czeka cię długie bezrobocie
zacząłeś kochać, będąc chłopcem.
Pytam o palmy i kaktusy
wiatr żalu lodem zmroził piekło,
gdzieś w Ameryce autobusy
znalazły południowe ciepło.
Pytam, gdzie byłam, gdy daremnie
samotność rosła metalowo
dlaczego ja, ani ty we mnie
nie odrodziłeś się na nowo.
22 września 2003 Zabrze