Boże Narodzenie 2007

boze_narodzenie.jpg

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii obrzędy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na Boże Narodzenie 2007

  1. Ania pisze:

    Chyba musimy trochę porozmawiać, bo wytaskują archaiczne komentarze zamiast aktualnych. A czasu zupełnie przed świętami nie ma.

    Wróciłam z hipermarketu i ryby w woreczkach foliowych ruszały się przy kasie w wózkach zrzucone innymi świątecznymi daniami. Czy Unia na to pozwala?

  2. Ewa pisze:

    Piekę właśnie tort imieninowy i faktycznie, czasu nie ma, ale wpiszę kilka słów, by komentarze minęły.
    To pomysł Marka by przenieść wszystko moje z martwego bloga. Nigdy bym się na to nie zdobyła, nawet emocjonalnie nie wytrzymuję czytania, więc nie wiem, co tam jest. Podpatrzyliśmy z bloga „Krytykanta”, którego stać było na opłacenie firmy i ona go przeniosła profesjonalnie. Marek poprawił mi wyraz „Gomułka” – notorycznie pisałam przez „u” z kreską. Ktoś wpisał, że jestem literatką od siedmiu boleści.
    Firma by tak miłośnie tego nie poprawiła.

  3. Rysiek listonosz pisze:

    Odnośnie karpia, czytam teraz Petera Singera „Wyzwolenie zwierząt”.
    Książka ukazała się w 1975 roku, a u nas spolszczona w 2004. Może by nie było tych wszystkich kartkowych roszczeń, gdyby zawstydzano moralnie ludzi Singerem.
    Ale mimo, że u nas ukazała się spolszczona w 2004, też chyba nie czytają.

  4. Ania pisze:

    Pamiętam, jak w sklepach przy ogromnej kolejce zabijano karpia. Brudna szmata, zmęczona ekspedientka przy kasie: zabić?
    I wtedy w sklepie robiła się jakaś cisza i rzeczywiście, autentycznie czegoś ubywało. Teraz morduje się w domach bez świadków. Regres?

  5. Ewa pisze:

    To ślij mi Rysiu Singera, zaraz po Nowym Roku otworzę osobny wątek.
    Teraz chciałabym pisać o Laszló Krasznahorkai, o „Melancholii sprzeciwu”. To niemal mój rówieśnik i mój Znak Zodiaku. Muszę przebywać z kimś bliskim, bo oszaleję.

    > Ania. U nas na wigilii kilka osób i tradycji musi się stać zadość, więc kupiłam filety mrożone.
    Ale jak odejdziei pies, któremu idzie piętnasty rok, przejdziemy na kompletny wegetarianizm. Chyba właśnie pies kultywuje tradycję najgorliwiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *