Lata siedemdziesiąte. Małpa. Rozdział III.

Wysłałam Małpie w prezencie do wojska „Przygotowanie do wieczoru autorskiego” Tadeusza Różewicza, tomik, który właśnie się ukazał i którego nawet nie otworzyłam. Zupełnie nie interesowała mnie wtedy twórczość Różewicza, sztandarowego poety miesięcznika „Odra”, do kupienia tylko we Wrocławiu, ale jego obfita twórczość w tomikach poetyckich była dostępna w księgarniach we wszystkich dużych miastach Polski.
Wysłałam mu ten tomik z żalem, bo Małpa był zawsze chłopakiem szczerym i takie też listy do mnie pisał, jednak nie uważałam, by akurat Różewicz był właściwym antidotum na to, co mu los zafundował.
I faktycznie, Małpa przysłał mi, jak się zresztą odgrażał, coś z „różewiczówy”, czyli ciemne wiersze przedstawiające zniewolenie, które starał się nie tylko werbalizować, ale i zanegować pustką.
Ale przecież życie nie znosi pustki, a przede wszystkim wojsko.
„Dwa ptaki w klatce zamknięte/ smutkiem klatkę wypełniają…” – pisał w wierszu, w którym unicestwiał nie tylko te ptaki, które tam się rozmnożyły, ale i całą klatę. Opisując w wierszu „Ciało moje” zniszczenie osobowości młodego człowieka, ubolewał nad nieodwracalnym procesem destrukcji: „Dwudziestoletnie ciało moje/ to dzikie zwierzę/wypełnione zgiełkiem”. W wierszu “Oderwany od życia” podmiot liryczny skuczy: „Od życia/ mnie oderwano…” i na dodatek prześladuje go coś, co nieustannie go kontroluje: „rękę, która/bez ruchu spoczywała.”
Uważa, że był czysty, teraz jest brudny: „anielską duszę/w dzieciństwie/w dłoni zgniotłem…”
Prześladują go koszmarne sny: „Krzyczę w nocy/przez sen/pochłonięty/przez larwę/czuję/że spadam/pieski świat/kręci się/coraz bardziej/coraz trudniej znaleźć/w nim Człowieka.”
Jednak w miarę słania do mnie listów poezja w Małpie zamierała. Zamierała, aż zupełnie umarła.

Dzień dobry Ewka!!
Bardzo długo do Ciebie nie pisałem, gdyż najpierw czekałem na odpowiedź z listu, który do Ciebie wysłałem tuż przed sesją egzaminacyjną. A potem nie miałem dużo czasu, albo go w ogóle nie miałem.
Dzisiaj mam służbę i postanowiłem do Ciebie napisać.
Najpierw kilka pytań, na które – prosiłbym abyś mi odpisała – gdy tylko znajdziesz więcej czasu, ( tzn. kiedy nie będziesz miała, co robić, albo będziesz się nudziła). Wiem, że czasu to masz nawet za mało, ale myślę, że będzie taka chwila, w której coś do mnie napiszesz.
Jestem ciekawy i to bardzo, jak wypadła Tobie sesja, o której pisałaś mi na zdjęciu, które od Ciebie otrzymałem, (za które jeszcze raz bardzo dziękuję).
Czy mogłabyś mi napisać – w miarę możliwości – kto dostał się na studia i jak im “leci”??
Co u Ciebie nowego słychać i u wspólnych znajomych?? Czy masz zamiar organizować jakąś wystawę – kiedy, gdzie??
Jeżeli chodzi o moje zajęcia w tej chwili – to od dwóch tygodni jestem na nowym stanowisku tzn. pełnię funkcję pomocnika starszego instruktora Wydziału Politycznego do spraw propagandy i agitacji wizualnej. Poprzednio byłem plastykiem-dekoratorem w Ośrodku Kulturalno Oświatowym OSWP. Teraz siedzę w Wydziale Politycznym – trochę papierkowej roboty i propaganda wizualna OS WOPu spoczywa na moich barkach. Warsztat pracy – jeżeli chodzi o liternictwo i pociągnięcia pędzlem udoskonaliłem dość wyraźnie. Już takie sprawy, jak poligon, czy służba co 24 godz. już mnie nie rusza. Na przepustkę wychodzę co dzień prawie. Wreszcie zabrałem się do pracy twórczej – o ile mogę to tak nazwać!! Nie muszę już pracować 24 godz. na dobę. Pracuję tylko 8 a reszta zależy od mojej dobrej woli. Przełożonego też zmieniłem z kapitana na podpułkownika. Co mi wyszło na dobre.
Nadal jestem szeregowcem i nie spieszy mi się do żadnej belki, gdyż stwierdziłem, że to i tak nic mi nie da.
Mam zamiar zrobić sobie w Kętrzynie wystawę moich prac. Mam już na tyle znajomości rozwinięte, że tylko będę miał coś godnego uwagi do razu mi pozwolą wystawić. Nie tak dawno skończyłem odnawianie obrazu w klubie Oficerskim – typowy socrealizm. Nie była to może odnowa, ale miał odpryski i to niektóre przekraczające 3 cm kwadratowe i dali mi to do “poprawienia”. Dosyć dobrze mi to wyszło. Poza tym zrobiłem jeszcze (i projektowałem) scenografię do występu zespołu estrady wojskowej OS WOP. Robiłem to do programu “Wczoraj – Dziś”. Rozwiązałem to kolorowymi ekranami ustawionymi na scenie i zastosowałem trick sceniczny, który polegał na tym, że wiszący napis “Wczoraj” odwrócił się na drugą stronę w środku przedstawienia (jak zasłaniali kurtynę) na drugiej stronie był napis “Dziś”. Współpracowałem przy projektowaniu scenografii z scenarzystą Janem Kieresem, który znany jest na całe woj. olsztyńskie. To tyle, jeżeli chodzi o moje tzw. “przechwałki”, A teraz coś gorszego!! A mianowicie zaliczyłem już 5 dni aresztu, który jednak zniesiono mi w rozkazie i uznano go za niebyły. To z tego powodu, że nie wykonałem rozkazu mojego pierwszego przełożonego (kpt.). Rozkaz odnosił się do mojej pracy dekoratorskiej. Rozkaz jednak wymusiłem na piśmie i zaraz po wyjściu z aresztu napisałem raport do Komendanta Ośrodka, z zapytaniem czy można w tym wypadku mi wydawać rozkazy!! Kto wie!?! To właśnie stało się powodem do zmiany przełożonego. Teraz się dziwią, że kiedyś, jak pracowałem po 24 godz. na dobę to było dla nich jeszcze za mało, a teraz jakoś i te 8 godz. wystarcza – do tego sobota po południu i cała niedziela należy do mnie.
Czekam z niecierpliwością na odpowiedź.
Pozdrowienia z Kętrzyna przesyłam na Twoje ręce –
Mój nowy adres: P.R. Kętrzyn 3 skrytka pocztowa 21 OSWOP lub P.R. Kętrzyn 3 ul. Sikorskiego 66 (klub żołnierski)

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii lata siedemdziesiąte i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *