TRZYDZIEŚCI SONETÓW WRZEŚNIOWYCH (19)

19.
Wszystko zrodzone jest z nas samych,
natura wciąż materię miele,
prochem obnosi się Popielec,
trupy to zabliźnione rany.

Kiedy się porozkładamy
i wiatr po polach nas rozwieje,
wyrosną z nas miejskie arterie,
w beton zamienią nasz organizm.

Dlatego nie dziw, że i papier
czas zmieni na czynniki pierwsze
zwyczajna kolej lichych natur,

ważą się niepokoić Wszechświat!
Rozproszy czas ich marne wiersze,
bo tylko Duch zostawia ślad.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *