WIERSZE LETNIE (5)

V.
Pokryty czerwonymi, rajskimi jabłuszkami trawnik wystrzyżony aż do samej bramy
spłowiałą zieleń miesza z żółcią doturlanych mirabelek.
Nagle trzej chłopcy na motorynkach. Właśnie wjechali pod stary dwór
świeżo odmalowany farbą z Castoramy.
Jeszcze zgrzyt silników. Jeszcze na ich ubiór
słońce się złakomi, rzuci snop iskier i już starych belek nie ujrzę przez rozchwiane łopiany.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2012, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *