John Keats „To a Friend Who Sent Me Some Rose” z angielskiego przetłumaczyła Ewa Bieńczycka

DO PRZYJACIELA, KTÓRY PRZYSŁAŁ MI RÓŻE
Naćpanej Światem

Znalazłem się wśród pól szczęśliwych znów,
trącał skowronek rosy kropelki,
skryty w koniczynie; – wtem szum zbroi
rycerzy tarcze łamane w bitwach,
wśród dzikiej natury słodkich kwiatów,
gdzie zapachniał piżmowej róży pąk,
wczesnego lata. Jak z Tytanii rąk
różdżka czar czyni wśród elfów
narkotyk rozpylając naturze.
Myślę, że przewyższa klomb różany
to Wellsie, że przysłałeś mi róże.
Pyszny aromat mnie darowany
czule tłumaczy, prosząc w pokorze
by pokój, prawda, życzliwość były nam dane.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii się tłumaczy i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

10 odpowiedzi na John Keats „To a Friend Who Sent Me Some Rose” z angielskiego przetłumaczyła Ewa Bieńczycka

  1. Thank you so much for inscribed to me this poem,I am blown away Your touchstone ,I have no idea how to repay but I will figure out soon and do it , up with an art! Soon will be huge return art on a literary website and we will hit with 100 times bigger power to this boggy background with so huge adoration to each other ! This is time to infernal animus because art in a literary websites bottom out and we have to give it a shake-up !!!

    Naćpana Światem_____________GOLD!!!

  2. Ewa > Naćpana Światem pisze:

    Najbardziej potrzebne w Sieci są interakcje pozytywne między internautami na zasadzie czystej sympatii i akceptacji wzajemnej nieopartymi na żadnym doraźnym celu. Wtedy daje to energię do dalszej działalności blogowej i portalowej i dopomaga przecież zawsze samotniczej twórczości artystycznej.
    Dlatego cenię sobie Pani wsparcie uczuciowe i wizyty tutaj, dałam temu wyraz, przy tłumaczeniach – to ryzyko porażki – ale ja bardzo lubię tłumaczyć sama, a nie czytać tłumaczenia, bo tak naprawdę, to nikomu nie ufam, nie wierzę w to, że dobrze odczytali przesłanie autora.

    Nie wiem, czy zasadny jest atak na Liternet. Właściwie najlepiej byłoby go nie czytać, tak jak nie czytam innych portali literackich portali oprócz Rynsztoka i Nieszuflady. Społeczność liternetowa w swoim zakłamaniu tak się zamknęła, że powoli zamienia się już w nieważny, wsobny monolit, gdzie alienacja dojdzie do tego stopnia, że będą stanowić z upływem czasu sekciarski, nikomu niepotrzebny twór. Razem z uczestnikami, bo taka choroba nikogo nie rozwija i nie wzbogaca, jedynie duchowo wyjaławia i degraduje. Ostatnio przeczytałam tam o jakimś slamie, gdzie jurorowali poeci i następny post to konkurs, gdzie ci sami poeci zostali laureatami. Takiej jawnej bezczelności to nawet nie było w PRL-u, gdzie nagrody dawała Partia, ale robiła to mimo wszystko zakulisowo.
    Więc tak zaglądam dla obserwacji czysto socjologicznych, lepiej go nie atakować, bo to cenne informacje dla takiego niezorientowanego widza tego internetowego teatru, jak ja.

    Natomiast żal mi Rynsztoka, bo nawet jeśli Przemek Łośko nie udzielał się tam zbytnio i olał go zupełnie, to jednak sama świadomość że szefuje nim człowiek prawy i z indywidualnością, dawała jakąś nadzieję i poczucie bezpieczeństwa, że nie wszystko idzie w Sieci na zmarnowanie. Niestety, przejęcie Rynsztoka przez frakcję nudziarzy i ludzi urzędu, a nie sztuki, wróży najgorzej, szczególnie, że te same osoby aktywizują się na wszystkich możliwych portalach literackich zacierając ich różnice, które przecież każda społeczność sieciowa latami z trudem wypracowuje.

    Nieszufladę ożywił obiecująco i ambitnie Jacek Dehnel konkursem “O Złotą Dupę Tuwima”, który pokazał jak na dłoni, o co chodzi w portalowych rozgrywkach. Wiersze konkursowe podzieliły uczestników na dwa obozy – tych którzy próbowali temat zamydlić i przerzucić na rzecz o niczym (Maciej Froński), o polityce, polskiej obyczajowości (Magda Gałkowska) i na drugi obóz radykałów, którym o coś naprawę chodzi, który podjęli się krytyki samego portalu Nieszuflady (Jerzy Krynicki) i koterii poetyckich w dzisiejszej Polsce (Trauman Kapota). Wiersz Jerzego Krynickiego, dotyczący bezpośrednio stosunków panujących na portalu Nieszuflada ocenzurowano i wycięto. Dlatego pozwolę go sobie tutaj zacytować, uważam, że jest artystycznie rewelacyjny, pisany lekko przez kogoś o niebywałym talencie:

    * * *

    Macieju o zdrobniałym mianie,
    olejku wonny waniliowy,
    mydełko miękkie niesłychanie,
    kwiatku świeżuchny polskiej mowy –
    mnie osobiście średnio bawi,
    grubo krzesany ciężkim dłutem,
    twój dowcip z ostrzem dość tępawym.
    Całujcie-że mnie wszyscy w dupę.

    Zmieniaczko nicków brawurowa
    co, zamiast parać się twórczością,
    kurwić się możesz lub szpiegować –
    powyższym oddaj się czynnościom,
    lwico, co w Nieszuflady progach
    nieraz już moim padłaś łupem.
    Dobrze ci radzę, Madziu droga !
    Całujcie-że mnie wszyscy dupę.

    Item, Jacusiu erudyto,
    Caruso googli, poligloto,
    mistrzu, włodarzu i władyko
    (podpowie mi ktoś rym na -oto ?…)
    ryju jurorzy i bambusie,
    literatury ropny strupie,
    coś gniazdko uwił gdzieś z Piotrusiem –
    nie kręć się czasem mi przy dupie.

    A przy okazji, stęchły snobie,
    von bucu i pajacu bosy,
    coś wychowany jest…tak sobie –
    zobacz gdzieś, jak się surdut nosi,
    bowiem wypadniesz raczej durnie,
    gdy ci ktoś maskę raz rozłupie,
    a burknie spod niej zwykły kundel.
    Nie kręć się czasem mi przy dupie.

    Żeś nie miał skąd przyswoić manier –
    nie twoja wina, kundziu marna ;
    ale że piszesz “Mówi Javier”,
    żeby się podszyć pod Quignarda,
    i że się w cudze piórka stroisz
    powiastki klecąc mętnie snute –
    w piórka Balzaka, babci, Goi –
    za to nas wszystkich całuj w dupę.

    Item, do tłuka Skalamandra :
    zamiast tu w wątku bździć, nieboże,
    wykuruj lepiej wrzody gardła
    (już sam wiesz po czym, fellatorze).

    Fleksyjny niezły z ciebie krętacz,
    Traumanie, co masz taką butę,
    że i o składni nie pamiętasz !
    Całujcie-że mnie wszyscy w dupę.

    O was, miernoty pozostałe,
    których żem w słupku nie przeoczył,
    zamilczę. Nie, że się nas bałem,
    lecz że wspominać nie ma o czym.
    I ty, Adminie, co za wiersz ten
    maile mi zaczniesz słać, przygłupie –
    ciebie mam tam, gdzie całą resztę.
    Całujcie-że mnie wszyscy w dupę.

    Jerzy Krynicki | 2011-12-10 21:45:42

    Wiersz powtórnie wklejono na NS dzisiaj przez innego, niezbanowanego uczestnika portalu, ale widzę, że wraz z dyskusjami znowu go usunięto. Całe zajście jest przykładem na to, jak tak „odważne” konkursy na portalach internetowych mogą być stymulowane i wykorzystane, by dać upust pozornemu niezadowoleniu i krytyce. Jak za czasów Gierka, kiedy inwigilowane przez bezpiekę kabarety mogły ze sceny „powiedzieć wszystko”, tak na portalu Nieszuflady można powiedzieć wszystko.
    Ciekawe są też zachowania wspomagających system portalowych piesków (Harry, pies i niebieska szafa, Re Set), którzy natychmiast w trakcie konfliktu pojawiają się, by rzecz rozmydlić i przegadać, tak by nie można było w tumulcie dostrzec problemu. Rola ich jest podobna sforze psów, biegających za goniącą się suką. Te pieski nigdy z powodu małych rozmiarów nie zdobędą suki, ale zawsze uczestniczą przy akcie kopulacyjnym egzemplarzy silniejszych. Samo wspomaganie szczekaniem dla nich jest już satysfakcjonujące, przynajmniej zapachowo.

    Natomiast wiele w nadchodzącym roku obiecuję sobie po portalu Nieszuflada Poetica, który chyba budzi się z letargu zmieniając kolor na jaśniejszy, bardziej optymistyczny. Ja też po jesiennym braku czasu na działalność sieciową wznowię codzienne uczestnictwo na blogu, i mam nadzieję, że też na Pani portalu Nieszuflada Poetica. Skoro tak niewielu protestuje, trzeba to robić. Niech Moc będzie z nami.

  3. Robert Mrówczyński pisze:

    Wątpię czy Pan Delija chciał coś ożywiać, raczej małym kosztem zlokalizować i zdekonspirować te resztki niepokornych, zdolnych jeszcze do własnego głosu. Ten miłośnik „ostrego sporu społecznego” mógłby w końcu sam machnąć jakiś paszkwil na swoje środowisko i stosunki w nim panujące, które z pewnością zna jak nikt inny, gdyby rzeczywiście był takim miłośnikiem demaskacji. Tuwim nie napisał tego wiersza dla „jaj”, to rzecz śmiertelnie poważna, choć zabawna. Ale jak widać z nerwowych i nieprzyzwoitych ruchów na nieszufladzie, niepokorna twórczość przerosła oczekiwania samego pomysłodawcę i fundatora nagrody, którą, jak wzmiankuje, omówi ze zwycięzcą. Wiersz Krynickiego jest znakomitym portretem zarówno samego Dehnela, jak i pewnego typu mentalno-intelektualnego, dość rozplenionego w sieci.
    Wcześniej można było posmakować pióro niejakiego Aleksandra Skalamandra, równie kąśliwe jak Krynickiego. Fragment wiersza przytoczę na dowód, że w ocenie poezji Woźniaka, nie jesteś osamotniona. Dla Dehnela
    (…)„teksty Woźniaka są skomplikowane, bo w ten sposób można powiedzieć więcej i głębiej – ale i lektura musi być podbudowana pewną wiedzą o świecie i kulturze, o asocjacjach; umiejętnością czytania między wersami, odnajdowania starych paradoksów i problemów w nowych słowach.”(…)
    diametralnie inaczej widzi to Skalamander i o wiele radykalniej niż ty w swoich refleksjach http://bienczycka.com/blog/?p=3412#more-3412:

    Honety, Zamy i Woźniaki,
    na chuja komu wasze wiersze!
    Nie dopłyniecie do Itaki
    choć, jak mówicie, macie szersze
    ambicje albo horyzonty,
    Nike jest niemożliwym łupem,
    a wasze wiersze to afronty:
    całujcie mnie wszyscy w dupę.

    ps. świetne są te „wspomagające pieski portalowe”, które z powodu swej niepozorności nie mogą kopulować, ale zawsze asystują…

  4. Ewa > Robert Mrówczyński pisze:

    po cotygodniowym omawianiu Robercie tomików poezji najnowszej orientuję się, jak bardzo te dwa światy: wirtualny i realny się przenikają. Można by przecież pozostawić świat wirtualny portali poetyckich własnemu biegowi, nich się bawią i zagospodarują swoją samotność, ale nie można. Świat wirtualny podtrzymuje żywotność tomików wydawanych na papierze, a nie na odwrót. To portale internetowe są kołem zamachowym, wprawiającym w ruch system nagród i są odpowiedzialne za wielkie, kosztowne zmarnowanie możliwości twórczych dzisiejszej poezji.
    Czytam na portalu Rynsztok (Roman Kaźmierski), że nie ma sensu omawiać tego, co się na portalach literackich wyrabia. To zły znak, jeśli odpuści Internet samokontrolę w imię zaoszczędzenia czasu na własną twórczość. Też mi szkoda tego cotygodniowego zajęcia (po dwukrotnym przeczytaniu nagrodzonego we Wrocławiu tomiku Macieja Meleckiego byłam tak wycieńczona i wyjałowiona, jakbym przerzuciła dwie tony węgla), ale uważam, że tak trzeba. Pomóż nam Robercie, mnie, Hortensji i Wandzie dzisiaj w dyskusji. Ślę wersję elektroniczną i zebrane recenzje z netu, których jest mnóstwo.

  5. Pani Ewo dziekuje za ciepłe słowa , ja tez sobie cenię Pani wsparcie ! Liternet i Nieszuflada obrzydziły mi pojęcie sztuki do końca, myslałam że znajdę tam sztuke a to tylko wylęgarnia snobów i obrzydliwych trolli którzy maja takie pojęcie o sztuce jak ja o reaktorach jądrowych . Ataki zostaną i tak przeprowadzone na te portale , ale to w przyszłości przez większe siły niż ja , poczują wtedy co to jest ban w sieci i kasowanie dorobku autora . Oczywiście siły te nie zapomną także o Trumlu o tym chłopskim portalu poetyckim ,który sięga dna najbardziej smierdzącego bagna w sieci.

    Te wszystkie portale tylko funkcjonują prawdopodobnie ze środków unijnych i dofinansowań publicznych ,bo nikt ambitny za tym nie siedzi. Był Onak w miarę przyzwoity gość na początku na Liternecie ale dał się ponieść większości i sztuki na tym portalu już nigdy nie będzie , zepsuł atmosferę może nawet niechcący ale zepsuł …

    Ten cały światek poetycki w Polsce to jeden wielki układzik , działa jak komunistyczny mechanizm , dopuszcza sie tylko znajomych z grona którzy nie zagrożą liderom , Rafał Wojaczek w tych czasach pewnie by był pominiety za swoją wyjatkowość i indywidualność.

    Konkurs Jacka Dehnela to znów błazenada, wielki admin nieszuflady który banuje wszystkich przewyższających go intelektem i talentem. Już nie raz zbanował ludzi którzy zagrażali jego reputacji i jego talentowi, to schematyczny poeta ,który Felksowi do piet nie sięga i nigdy się nie dowie dlaczego bo jest za cieniutki w tym co robi !!!

    Zwykły poeta po ASP ,a nagrody dostaje bo potrafi się sprzedać medialnie, ale tak naprawdę to przedszkole poetyckie chociaż czasami zabłyszczał w moich oczach ,ale nie tak jak Feliks Lokator który jest geniuszem w swojej branży 🙂

    A wiersz Jerzego Krynickiego jest piekny i rozpoznaje to pióro, wiem kto na Dehnela wołał Jacuś :))) no i ten styl lekki i zabawny a przy okazji ironiczny :))

    Tylko geniusz mógł tak rozłozyć Dehnela na łopatki:)

    a teraz do Jacka Dehnela !!!

    wiem ze to czytasz poeto za 5 groszy , jesteś tylko cieniem poety , a Feliksa zbanowałeś bo przewyższał Cie wiedzą i talentem a mnie zbanowałeś bo byłam niewygodna i pisałam o tym , ale jeszcze o mnie usłyszysz , ja się wkrótce ujawnie i obnaże wszystkim jaki jestes malutki 🙂

    nie masz szans tak jak pisał Marek Trojanowski “Twoje wiersze nawet do kotleta się nie nadają 🙂

    a teraz pocałuj mnie i Feliksa Lokatora w dupe 🙂 albo nie bo Feliks nie cierpi gejów 🙂 ja też nie cierpię tak jak Feliks ,więc sam się pocałuj w dupę :))

    a jak chcesz rzeczowego komentarza Jacku Dehnel to się zaloguj na nieszuflada.ubf.pl mam tam dyżurnego z UJ i pojedzie z Tobą jak z dzieckiem przedszkolaku Jacusiu he he 🙂 ASP to nie wyrocznia ha ha 🙂 są lepsze studia na świecie :))) Bay śmieszny znawco angielskiego :))

    a Feliksowi Lokatorawi to byś może mógł buty czyścić jak by się zgodził ,a mi to możesz zadedykować wiersz tylko wrzuć na nieszuflada.ubf.pl bo nieszuflady .pl już nie czytam za niski poziom ha ha 🙂 i ten cylinder Ci nie pasuje, u kogo Ty się ubierasz ? nie masz własnego designera od ubioru ?

    :)))))))))))))))))))))))))

    malutki jestes tak jak myslałam 🙂

    a teraz się zastanawiaj ………

    _________________________________
    przepraszam Pani Ewo że tak prywatnie ale musiałam 🙂

  6. Ewa > Naćpana Światem pisze:

    Pani Naćpano, szanuję Pani przekupkowy ton tego komentarza, w końcu to literatura i wszystkie style mowy są równorzędnie wartościowe, bo wiem, jaki ma Pani żal do tych portali, na które Pani weszła ufnie mając 15 lat. Też tak jak Pani mam wielki żal do Pana Jacka Dehnela, że nie stać go było na taką klasę, by dopuścić do konkursu poetyckiego nadesłanego wiersza atakującego przecież nie osoby, ale wykreowane wizerunki artystyczne. Ja akurat sprzyjam homoseksualistom, uważam, że literatura pisana przez homoseksualistów jest najlepsza, oczywiście, nie ma reguł, bo w sztuce nie ma reguł i schematów, ale pisząc tak o gejach Pani się tylko kompromituje.
    Natomiast nie wiem, co oznacza w Pani komentarzu to ASP. Jacek Dehnel, o ile mi wiadomo, nie ukończył Akademii Sztuk Pięknych, tylko jakieś studia dotyczące języka angielskiego. Wielka szkoda, że polskie Wikipedii nie są pisane tak jak zagraniczne, gdzie o pisarzach są szczegółowe informacje dotyczące wykształcenia rodziców artysty jak i tego, jakie nauki artysta pobierał (sięga to guwernantek w ubiegłych wiekach, teraz powinny być uwzględniane przedszkola). Oczywiście ja najbardziej cenię samouków. Oszczędziłby to wielu pomówień i nieścisłości w trakcie pisania moich notek (Jacek Dehnel dedykował książkę o Goi matce malarce, której na polskiej Wikipedii nie ma).

    Mimo knajackiego stylu Pani komentarza, bardzo go sobie cenię bo pod koniec roku nachodzi mnie frustracja i wahania co do dalszego sieciowego pisania notek na gorąco z czytanych aktualnie wychodzących tomików poetyckich. Jutro miałyśmy zamiar omawiać debiutancki tomik wierszy poety Jana Barona „Korekta”. Ale jest tak zły, że myślę sobie, co ja będę robić ludziom przykrości na święta, a przecież to tylko przez nikogo, oprócz poetki Magdy Gałkowskiej niezauważony debiut. I widzi Pani, dzisiaj na portalu Liternet czytam, że Magda Gałkowska anonsuje innego Barona, o imieniu Rafał. Idę na Nieszuflade i czytam, że Jan Baron urodził się w 1983 roku, natomiast Rafał Baron w 2005. Więc to są chyba bracia mocno faworyzowani przez poetkę Magdę Gałkowską z wzajemnością, bo czytam dalej, że to Rafał Baron powiadamia internautów o zwycięstwie Magdy Gałkowskiej konkursu Berezina, a Magda Gałkowska powiadamia Internautów i zwycięstwie Rafała Barona, w konkursie Baczyńskiego, i chce pojechać na inaugurację tomiku „Korekta” Jana Barona.
    Wie Pani, czytam teraz biografię Borejszy polecaną na GW przez Michnika i tam takie informacje, jakie teraz są na portalu Nieszuflada analizowane są na kilkanaście stron, bo to jedyny ślad o tym, czy pisarz to zwykła świnia, czy coś więcej. Wieka szkoda, że z sieci literackiej robi się celowo zwyczajne błoto, a w innych krajach tak nie jest. Na świecie Internet ma klasę.

    Ale co, skoro jej liderzy jej nie posiadają, to cóż poradzimy. Tylko jak Pani pisze, pozostaje czynna agresja.

  7. Robert Mrówczyński > Ewa pisze:

    Dalece bardziej sensacyjną informacją jest nie to, że Rafał Baron zdobył laur w konkursie Baczyńskiego, bo to przecież nic takiego, ale to, że ten sukces odniósł w wieku 6 lat. To jakiś rekord w skali światowej! W tym wieku dzieci się jeszcze moczą, a tu nie dość, że Baron czytaty i pisaty, to wygrywa konkursy poetyckie! Biedny Baczyński!
    Jesteś Ewo do tyłu z tą edukacją. Wykształcenie Dehnela jest, choć nowatorskie, całkowicie prawidłowe. MISH to sprawa rozwojowa i przyszłościowa. Bardzo słuszny kierunek.

  8. Hortensja Nowak pisze:

    Rozumiem Naćpaną Światem i podziwiam, że to, o czym piszesz, wytrzymałaś, a nawet ponawiałaś próby pisania na portalach literackich. Zjawisko fali jest znamienne, bardzo trudno wytrzymać napaść na kogoś nowego, kto się pojawia w tzw. zgranej paczce bandytów i nie chce być jednym z nich.
    Po mojej miesięcznej bytności na Liternecie odechciało mi się wszystkiego, mimo, że miałam wtedy aż 28 lat i wydawałoby się, że jestem uodporniona. Natychmiast skopano mnie i zgnojono, a obecna przy tym Magda Gałkowska powiedziała, że nie będzie interweniować, bo nic ją to nie obchodzi. Potem Administracja Liternetu usunęła haniebne komentarze, Roman Knap wyszedł na niesłychanie kulturalnego człowieka wraz innymi bandytami i wygląda na to, że nic się nie stało, że mam muchy w nosie. A przecież byłabym tam do teraz, a tak to nawet tam nie zaglądam. Wykluczono mnie i się mnie pozbyto. Natomiast Magda Gałkowska musiała roztoczyć parasol ochronny nad baronami, skoro jeden z baronów, Rafał, ma tylko sześć lat i wymaga obstawy, przy panujących chamstwie (niedawno Ewa dała próbkę komentarza z Nieszuflady), takie genialne, nadwrażliwe dziecko przecież zaraz zniszczą. Niestety, nie mam żadnych przodków hrabiów, ani baronów. I ucieszyłam się, że jutro nie omawiamy twórczości Jana Barona (zresztą jutro gotuję, u nas wigilia latynoska, potrawy argentyńskie, skomplikowane).
    A z tym MISH Robercie Ewa ma rację. Nie ma sensu na Wikipedii podawać, że skończyło się np. Oxford, bo takie informacje podaje się na Wikipediach o uczelni, które wymienią swoich absolwentów, tych, którymi chcą się pochwalić. Ja skończyłam Akademię Ekonomiczną, ale wydział bankowości, który jest przecież zupełnie inny, niż inne wydziały tej uczelni. To daje jakieś wskazówki określające twórczość pisarza. Liczę na to, że w nadchodzących latach Wikipedie polskie będą bardziej szczegółowe i znajdzie się tam rodzina Baronów, by można było ustalić ich pokrewieństwo. Bo na portale literackie to już nie ma, na co liczyć. Zupełnie przegrały czas im ofiarowany dzięki wejściu nowych mediów (Internet), jako trybuna dla autentycznych talentów literackich.

  9. Ewa > Hortensja pisze:

    I pijecie na wigilię mate?

  10. Hortensja Nowak > Ewa pisze:

    Nie, nie pijemy! Tak jak Gombrowicz:
    Alejandro Russouich o Witoldzie Gombrowiczu i ich wspólnym mieszkaniu:
    „(…) Mieliśmy prawo korzystania z kuchni, ale nie używaliśmy jej, chyba żeby od czasu do czasu podgrzać mate, którą pijałem tylko ja, nigdy Witold. Gardził tym barbarzyńskim, dobrym dla Indian zwyczajem. Nigdy nawet nie spróbował, jak smakuje mate.(…)”
    [Rita Gombrowicz „Gombrowicz w Argentynie” tłum. Zofia Chądzyńska i Anna Husarska]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *