GRÓB HORTENSJI

Hortensji Nowak

Lubię, jak kule hortensji wiatr rozchyla,
kołysze ich błękitem nagłej burzy zamęt,
wchłaniana jest płatkami, jak bibuła atrament
rozlana w niesmak chwila,
toczy kiście, pochyla
do ziemi. I potem umiera kwiatów zawierzenie
bezpowrotnie martwieje papierowe plemię,
umiera hortensja.

Ach! Nikt z martwych nie wywiedzie, to tylko slogany!
Kruche są tylko płatki, przecież krew nie woda!
Pustynne braki wody to fatamorgany,
imaginacje mózgu na zamkniętych grobach,
po których kwiaty hortensji wożą karawany
a one tak szeleszczą, jak skończona koda.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2011, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

12 odpowiedzi na GRÓB HORTENSJI

  1. Hortensja Nowak pisze:

    Bardzo smutny. Dałabym na Facebook, ale nie ma tu wtyczki.

  2. fobiak pisze:

    nie jest tajemnica, ze nie mam pojecia o sztuce wysokiej, nie wiem ile wzrostu ma poetka wysoka, jednym slowem ten tekst mnie na tyle przerosl, ze mozna go zaliczyc do super wysokich a takich nie wolno mi komentowac z powodow niskiego pochodzenia. hortensja ma to do siebie, ze jej platki nie sa takie kruche i pustynia tez pasuje do niej jak dwa lewe sandaly z butelek po coli.
    ech… zajmij sie odpalaniem cybucha lampa benzynowa, moze to bedzie bardziej emocjonalne

  3. Ewa > fobiak pisze:

    Nie muszę Cię fobiaku satysfakcjonować, jak i Ty nie musisz mnie pouczać, co mam robić. Piszę dla świata a nie dla fobiaka, bo fobiak nie jest moim światem. I nie obrażaj na moim blogu Hortensji, bo to moja aktualna miłość.

  4. Hortensja Nowak pisze:

    W nazwie hortensji (hydrangea) jest woda i to roślina potrzebująca jej bardzo dużo. Symbolika pustyni i zamiana kwiatostanów na wysuszony, przypominający papier trup jest w tym wierszu użyta w celu zaprzeczenia, jakoby kłamstwo i nerwica mogły hortensję „wywieźć z martwych”, czyli ewangelicznie wskrzesić Łazarza.
    Najpiękniejszy wiersz o hortensji napisał Rilke, porównując płatki hortensji do spranego fartuszka służącej. Zarzut, że w dwudziestym pierwszym wieku używanie kodów kulturowych w poezji jest nieaktualny jest ze strony Pana fobika absurdalny. Nie widomo dlaczego tych mądrości nie wpisuje pod wierszami na portalu Liternet. Tam z pewnością spotkałby się z aprobatą i entuzjazmem względem odkrywczości i przenikliwości czytelniczej.

  5. fobiak pisze:

    ewa co ty tam wiesz o milosci, chyba tyle samo co ja o ruchaniu. nie jestem w stanie ciebie pouczac bo ty wiesz juz wszystko. hortensji kwiaty nie sa kruche, trzeba je recznie odcinac bo sa w stanie zime przetrzymac, synonimow sie nie tykam bo bym musial odwodnic krew i nic by z tekstu nie zostalo. nie mam do ciebie pretensji o to, ze sie tobie ten wirszyczeczek podoba. dla mnie to nie jest poezja. ewa zajmij sie lepiej konkursowymi erekcjato bo nie bedziesz wiedziala na kogo glosowac i bedzie blamage.

  6. Ewa > fobiak pisze:

    Za moich czasów duża ilość studentów gustowała w spędzaniu czasów na tzw. rajdach. Nigdy nie byłam na żadnym rajdzie, ale uczestnicy zbratanej tym sposobem braci studenckiej byli hałaśliwi, opowiadali o tym po kawiarniach i demonstrowali swoją wyższość poprzez bywanie, które finalizowało się w tzw. chatkach studenckich, gdzie koedukacyjnie spało się w jednej izbie po przejściu jednego z turystycznych szlaków. Tam wieczorem robiło się tzw. grzańca, czyli podgrzewało wino z dodatkiem goździków, paliło ognisko przed chatką, a przede wszystkim śpiewano. I wykształciła się tym sposobem kultura rajdowa, bo śpiewano poezję tworzoną przez uczestników rajdów, często o Krupskiej, która Leninowi dawała dupska, ale nie tylko. Śpiewano też sentymentalne piosenki o Beacie z repertuaru polskiego rocka, ale tworzono nowe przez poetów nikomu nieznanych i które były tak odpowiednie, że wchodziły do kanonu. Oczywiście nikt nie ośmielał się krytykować poezji rajdowej, niejednokrotnie finalistów wielu festiwali pieśni rajdowej pod skrzydłami partyjnych organizacji studenckich, bo była wygodna, bezpieczna i kumulowała rzesze studenckie w jednym mentalnym miejscu. Dzisiaj robią to portale literackie, bardziej pikantnie robi to erekcjato. Nie jeździłam na rajdy, jak byłam piękna i młoda i Ty mi teraz fobiaku na stare lata to znowu proponujesz?

  7. fobiak pisze:

    ewa nie mam nic co bym mogl tobie zaproponowac. z natury jestem niesmialy i kobietom nic nie proponowalem jeszcze, moze mi kiedys stanie

    odwagi

  8. fobiak pisze:

    nie wloczylas sie po rajdach nie slinilas sie na kalwarii paclawskiej to chociaz nie zapomnij, ze jestes w jury na erekcjato 2012. masz mozliwosc wyrazic swoj subiektywizm i przylozyc sie do tego aby dac najlepszemu szanse. aby poznie nie bylo, ze nikt ciebie nie traktuje powaznie i izoluje od wplywu na poezje.

  9. fobiak pisze:

    i pamietaj, ze masz tam tylko minute na oddanie glosu, ja stary lis rok temu sie nie wyrobilem w czasie

  10. Ewa > fobiak pisze:

    minutę…Fobiaku, właśnie przyjechałam z mojego domku na wsi, gdzie nie tylko nie mam Internetu, ale i elektryczność mi wysiadła i przyjechałam po męża, by coś zaradził… Myślałam, że domy będą się rozpadać wraz z moim ciałem, ale robią to szybciej… A Ty mi piszesz o minucie. Co to dla mnie minuta, kiedy czas jest i tak stracony. Wiesz, Naćpana Światem napisała mi, że mnie będzie bronić na portalach jak mi dokopią, ale nie obroniła. Więc nic u Was po mnie, a bardzo to przeżywam, koszt własny za wysoki.
    Życzę Wam powodzenia, w końcu jak nie Dehnel, to Winiarski zagłosuje… Dzięki za wizytę!

  11. fobiak pisze:

    nawet nie widzialem, ze dehnel i winiarski sa wytypowani do jury, moja kandydatka bylas ty. masz wieksze doswiadczenie i poradzisz sobie bez elektrycznosci chocby sie ta rudera rozpadla. widze cie na rowerze i podlaczonym kompem do dynama. nie ma straconego czasu odkad proust wyciagnal nogi.

    W cieniu zakwitających dziewcząt

  12. Ewa > fobiak pisze:

    To bardzo Ci dziękuję fobiaku za to wyróżnienie wytypowaniem mojej osoby na jurora konkursu „erekcjato”. Tam, gdzie przebywam w najpiękniejszych miesiącach roku nie docierają nawet fale Radia Maryja, które podobno zasięg mają na całą Polskę. A moja izolacja jest konieczna, bo Sieć niestety mnie niszczy i jeśli ja niszczę literacką Sieć, to nie odbywa się to bez kosztów własnych.

    Tak na poważnie, jestem bardzo rozczarowana wszelką opozycją netową i nie ukrywam, że panicznie boję się już wszelkich fuzji z literackimi portalami i blogami. Niech sobie dryfują w Sieci, ale beze mnie.

    Jeszcze raz bardzo dziękuję za zaproszenie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *