Brudne czyny z okien samolotu

I obojętne są pejzaże powtórzeń wiosny z lotu ptaka,
gdzie jak stłuczone szkło śmietnika dachy zajączki ślą słoneczne.
Czyny są wtedy niedorzeczne:
irracjonalność śmieszy grzeczne
chmur posłuszeństwo tam, gdzie latam.

Są obojętne tym na dole pozostawionych bez umycia
rąk, bez wahania wyboru czynów w skali środków.
Chmury są czyste. Loty spodków
równie realne, jak protokół
z twojego życia.

Nic nie zostaje z nas na ziemi, kiedy paruje ciało. Może
garść chmur powietrza oceanem.
Brud osiadł w dole. Nie dostanę
ni słowa. Świt stygmatu ranę
zamienił w zorzę.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2007. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *