WESOŁYCH ŚWIĄT!

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2011, dziennik ciała i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

26 odpowiedzi na WESOŁYCH ŚWIĄT!

  1. Ewa pisze:

    Dzięki Sol, wzajemnie! Dałam na blog jako bardziej usprawiedliwienie, bo pewne potrawy trzeba robić wcześniej (upiekłam piernik z jabłkami, musi kilka dni poleżeć). Chciałam napisać o najnowszym filmie Karuzego „Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł”, ale już nie zdążę. Mam gości.

  2. Robert Mrówczyński > Ewa pisze:

    Widzę, że w dalszym ciągu praktykujesz święta wielkanocne, ale nie wiem czy się zapadasz pod ziemię, czy przeciwnie, usiłujesz się z niej wydostać?
    Zważywszy na ilości jedzenia, które musi statystyczny katolik pochłonąć w ten “radosny” czas, chodzić raczej może o zapadnie się.
    Bardzo niecodzienne i niesztampowe ujęcie tematu na tle potwornej szmiry jajeczkowo-królikowo-baziowej.
    Nie wiem czy wiesz, że trzecia granitowa strzała skończyła lot. Nie wiadomo na razie czy osiągnęła cel, bo informacje na ns skąpe i właściwie niebywałe. Nie wiadomo dlaczego podano laureatów w kolejności alfabetycznej, a nie właściwej? Trudno sobie wyobrazić taki werdykt w wypadku np. Oskarów. Byłby skandal. Czy szanowne jury jeszcze nie wie kto wygrał? Czy też chodzi o przedłużenie ponad rozsądne wymiary zainteresowanie tym zdychającym konkursem? Wiadomo, że liczba uczestników nie zwiększyła się w stosunku do edycji drugiej, co powinno normalnie się dziać, przeciwnie, zmniejszyła się o stu (100) poetów. Konkurs wyraźnie obumiera, a sama tendencja jest bardzo gwałtowna, bo spadek o ponad 1/3! Widocznie poeci umieją przeprowadzać podobne rachunki jak to tu swego czasu zrobiłem. Nic mi te nazwiska nie mówią, bo jak pisałem w sieci mogą używać pseudonimów i nie wiadomo czy to debiutanci. Znam tylko Fligiel z ns z durnego wiersza o dziadku i trudno mi uwierzyć, aby autorka mogła doznać w międzyczasie jakiegoś znaczącego olśnienia poetyckiego, czy w ogóle nabrać rozumu. I nie sądzę, aby p. mirka mi odważyła się podać jakieś odnośne liczby, zwłaszcza, że nie ma do mnie siły. I prawdę mówiąc specjalnie mnie nie interesują.

  3. Robert Mrówczyński > Ewa pisze:

    Rzeczywiście napiszesz o “Czarnym czwartku”? Czarno to widzę, bo takiego gniota świat dawno nie widział, a kopaniem leżącego utrwalisz o sobie opinię wiecznej malkontentki, jaką przecież nie jesteś.

  4. Ewa > Robert Mrówczyński pisze:

    Nie wiem, Robercie, czemu zniechęcasz mnie do świąt. Wychodzę z ziemi odradzam się, to w Tarocie reprezentuje karta Sądu Ostatecznego, a Tarot był zwalczany zarówno przez Partię, jak i przez Kościół.
    Nie pojmuję, dlaczego ludziom ma być odebrana chęć świętowania, przecież świętują bezwyznaniowcy, ateiści, ludzie wszelkich rytów religijnych i to jest bardzo pozytywna, taka oczyszczająca radość. To, że nastała moda na wyzbywanie się wszystkiego, to jeszcze nie powód, by nic nie robić (przyznaję, niesmacznych potraw wielkanocnych), ale zazwyczaj spotykają się ludzie w różnym wieku i trzeba pójść na kompromis, by wszyscy byli zadowoleni i radośni!

    Jeśli chodzi o konkurs „Granitowa Strzała”, to laureatka Joanna Fligiel z Bielsko – Białej godło: Kim Jo cały czas pisze na portalu TRUML pod nickiem Kim Jo, potem te same wiersze daje na portal nieszuflada pl. pod swoim imieniem i nazwiskiem zaznaczając, że ten sam wiersz dała już na TRUMLu, więc cały ten cyrk Mirki Szychowiak z sejfem to jakaś farsa. Ale ja już nie mam siły o tym wszystkim pisać, szczególnie, że na portalu liternet pl. czytam tego Jana Usza, który wprowadza jakąś rewolucję kontrolowaną jak z podręczników radzieckich pionierów, to mam tylko reakcje wymiotne, co bardzo wpływa źle na jakość potraw, które na Wielkanoc przygotowuję.

    A film, to masz rację, nie udał się. Gomułka jako Pszoniak fatalny. I dokument nie przemówił. Wielka szkoda. I ten histeryczny song Kazika…

  5. Hortensja Nowak pisze:

    Na Facebooku, jak Jarosław Trześniewski zalinkował wiersz Joanny Fligiel jednomyślnie ogłoszony jako genialny, jedyna zgłosiłam sprzeciw i zostałam natychmiast przez autorkę zrugana, więc już cicho tam siedzę. Ale potem poczytałam na portalu Nieszuflda pl. i na portalu Liternet pl. wiersze tej poetki i wiem, że się nie pomyliłam. Komisja tego konkursu poetyckiego musi być pozbawiona smaku. Zresztą, co to jest smak artystyczny, to tego nie wie nawet Jacek Dehnel, z którym rozmawiałam na Facebooku przy wierszu Jachowicza.

  6. Ewa > Hortensja Nowak pisze:

    Smak celowo się obniża, by można było nagrodzić ludzi pozbawionych smaku. Uświadomiła mi to właśnie działalność rewolucyjna Jana Usza na Liternet.pl, takich dobrotliwych połajanek swoich owieczek. Skrzyżowanie prowincjonalnego proboszcza z Dziadkiem Mrozem. W sumie, jest to fascynujące, ta obserwacja Internetowa, co to się porobiło. Ale w konsekwencji bardzo smutne: tak jak piszesz, nie ma smaku kształtowanego na wielkich dziełach, na kodach kultury światowej. Bo nawet jak wielcy przyswajali kulturę popularną, sami byli wykształceni na kulturze wysokiej. Ta oddolna inicjatywa robiących sztukę poetycką jest upiorna. I konkursy wyznaczają właśnie reprezentowany przez nich smak, ugruntowują go, produkują epigonów, klony i naśladowców. Straszne.

  7. Robert Mrówczyński > Ewa pisze:

    Ewo, przy okazji omawiania Smolaka napisałem podobnie o wschodzącej dyktaturze ciemniaków życia poetyckiego, trawestując Kisiela, który stworzył ten termin dla Gomułki i jego ekipy.
    Wszystkie te moje wyliczenia statystyczne przy okazji drugiej edycji konkursu straciły na znaczeniu w obliczu faktów z III edycji. Tu już mamy do czynienia z zupełnie bezczelnym przekrętem, tu nie są potrzebne domysły i wyliczanki. Tu są gołe i żenujące fakty. Nie skojarzyłem, że poetka Fligiel wysłała swój zestaw wierszy opatrując go godłem będącym jej nikiem jakim posługuje się na trumlu, a to tak jakby podpisała się nazwiskiem. A przecież godła są po to aby aby uniemożliwić taką identyfikację przez jurorów, aby przynajmniej teoretycznie było sprawiedliwie, aby nikt jurorom nie mógł zarzucić szwindla. Taki rozpoznawalny zestaw powinien być przez jurorów z mety USUNIĘTY! a autorka poinformowana o naganności takich praktyk, bo chodzi o dobre imię jurorów, konkursu, a przede wszystkim o lojalność wobec uczestników konkursu. Ale nie tylko, że dopuszczono zestaw Fligiel do konkursu, ale go jeszcze NAGRODZONO! Wyraźnie jurorzy mają za nic własne imię, rangę konkursu, interes uczestników. A przecież konkurs jest finansowany nie z kieszeni p. Szychowiak, ale z pieniędzy podatnika, to pieniądze publiczne!
    Niepojęte, że ci nikt z tych tysięcy liternetowców, trumlowców, nieszufladowców nie widzi, albo nie chce widzieć jak obrzydliwie dzieje się w ich światku, jak jawne świństwo dzieje się na ich oczach. Nikt nie protestuje, nikt się nie dziwi, nikt się nawet nie zająknie! Niepojęte!

  8. WalKa pisze:

    Być może, tak jak wyżej konstatujecie, zabawa w godła nie ma żadnego sensu. Ale, ludzie złoci, jeśli do konkursu dopuszcza się wiersze publikowane w necie, to jakiż problem, żeby juror jeden albo drugi wygooglował sobie tytuły z zestawu przysłanego przez najbardziej nawet ukrytego za godłem autora? Dlatego wina Kim Jo jest prawie żadna. Pytanie – nie organizować żadnych konkursów? A może macie pomysły na ich sterylny przebieg? (Żeby nie było wątpliwości i niepotrzebnych uwag – piszę te słowa jako osobnik niedmiennie zakochany w poetce Fligiel a jednocześnie przegrany w Granitowej Strzale).

  9. Ewa > WalKa pisze:

    Waldku, może Robert – główny wojownik się jeszcze odezwie. Ale przede wszystkim nam tu chodzi o obłudę, bo jak piszesz, wpisujesz frazę w Google i Ci natychmiast wyskakuje autor. To cudowne narzędzie przecież też chroni autorów, już są niepotrzebne wszelkie restrykcje i zabezpieczenia prawa autorskiego, bo natychmiast uruchomiony jest wstyd w wypadku zrzynania wypracowań szkolnych, prac magisterskich czy kradzieży czyjejś twórczości.
    Czy nie ładniej ze strony Pani Mirki było powiedzieć: w tym roku na Granitowej Strzale nagrodzę Joannę Fligiel, bo zmam jej twórczość na wylot, dyskutuję o jej poezji codziennie, znam jej wieli potencjał i jak ją nagrodzę, to przyniesie wszystkim i autorce korzyść, bo i ona będzie miała napęd do dalszego rozwoju? Dlatego napisałam Pani Mirce, by mnie nagrodziła bez tych mistyfikacji, bez sejfów, by mnie uratowała tak, jak uratowano kiedyś Leśmiana, który zdychał w tym Zamościu. Ale nie, wybrano jakąś anarchiczną, niemającą racji bytu w świecicie Sieci czasochłonną i kosztowną celebrę nikomu niepotrzebną. Niszczy się wiarę w poezję na rzecz procedury, urzędu. a przecież wszystkim wiadomo, że znamy się już jak łyse konie.

    I jeszcze druga sprawa, jak tu wpadłeś, to przypomnę: zrobiliście z z Trumla prowincjonalny, szkolny portal, nikomu niepotrzebny, sekciarski, zamknięty w swoim lepkim, antyintelektualnym klimacie wzajemnej adoracji. Wszelkie poszufladowe frakcje po ich otwarciu, po wielkiej energii i nadziei użytkowników, stają się jeszcze gorsze od pierwowzoru, czyli nieszuflady, ponieważ nauczone jej sukcesem (większość gorliwych nieszufladowców jednak osiągnęła sukces społeczny pozyskaniem posad w domach kultury, jurorowaniem i innym usadowieniem się za państwowe pieniądze w literaturze) szybko chcą taką drogą też gdzieś wskoczyć. I to całodobowe kiwanie na portalach służy tylko temu. Przecież w dupie macie poezję i jej prawdziwe przeżycie. Jesteś Waldku przecież filozofem, zobacz wreszcie to wszystko z boku i się opamiętaj.

    Z mojej strony to znam poezję Joanny Fligiel z trzech portali. Jak wyda tomik, to tutaj wyjaśnię, dlaczego według mnie poetką nie jest, nie była i nie będzie. Ale jesteśmy ludźmi, a nie maszynami i wierzę, że Tobie i poetce Mirce Szychowiak takie pisanie leży. Konkursy to przecież też preferencje artystyczne jurorów. Zawsze tak było, zawsze abstrakcjoniści nagradzali abstrakcjonistów, konceptualiści konceptualistów, nagradzali własne konwencje którym hołdowali i w których tworzyli. By to zrozumieć otworzyłam na blogu cykl, gdzie analizujemy twórczość jurorów konkursów poetyckich.

  10. WalKa pisze:

    Ad pierwszy akapit – w zasadzie się zgadzamy ze sobą.

    Ad drugi akapit – racja – truml leży na obu łopatkach i chyba już się nie podniesie. Ubolewam nad tym, ale nie biorę za to odpowiedzialności na siebie (w najmniejszym stopniu). Pisałem już tutaj kiedyś, że nie jestem przedstawicielem redakcji, więc nie do mnie należy sanacja. Problem tkwi jednak chyba w porażającym fakcie, że 90 % wszystkiego jest gówno warte. Jeśli więc portal jest zupełnie otwarty i każdy może wrzucić codziennie tekst (a nawet – o zgrozo 3!), to musi zalać taką przestrzeń morze miernoty. Czy da się z tym walczyć? Chyba tylko za pomocą aktywnego moderatora a przecież przeciwko wszelkim ingerencjom redaktorskim bardzo się jeżysz. I na boga – Ewo – ja nie muszę się opamiętywać, moje drugie imię to dystans. To raczej Ty jako wojowniczka o “prawdziwe przeżycie poezji” stoisz przed niebezpieczeństwem fanatycznego zapędzania się. Przeraża mnie u Ciebie i kolegi Roberta socjalny resentyment – on w kółko docieka ile można zarobić jako juror i jak to się marnotrawi publiczne pieniądze (zapewne sam wolałby je marnotrawić), Ty rozważasz kto jaką posadkę capnął. Tę część waszych dywagacji uważam za żałosną.

    Ad. akapit trzy – cytat “Zawsze tak było, zawsze abstrakcjoniści nagradzali abstrakcjonistów, konceptualiści konceptualistów, nagradzali własne konwencje którym hołdowali i w których tworzyli.” – podsumowuje i puentuje tę dyskusję. Inaczej raczej nie będzie.

  11. Ewa > WalKa pisze:

    ok, Waldku, jestem fanatyczką. Wy natomiast jako portalowa wspólnota niesłychanie aktywna, bo ta ”miernota” o której piszesz jest właśnie marginalna – jesteście niewinni i za nic odpowiedzialni.
    Wiesz, jak to czytam to jakbym słuchała retoryki partyjnej poprzedniego systemu.

  12. Robert Mrówczyński pisze:

    Nie rozumiem, dlaczego to wyznanie miłości do poetki Fligiel miałoby kogokolwiek pozbawić wątpliwości i skłonić do powściągliwości w czynieniu” niepotrzebnych” uwag na temat Granitowej strzały. Miłość, jak to miłość, zaślepia, a jeśli jest to na dodatek miłość do poetki Fligiel – postać istotną w tej grotesce – czyni z Pana niezdolnego do obiektywizmu. Podobnie Pana przegrana nie ma tu nic do rzeczy.
    Jak już tu pisałem, a czego Pan chyba nie pojął, poetka Fligiel opatrzyła swój zestaw wierszy godłem będącym jej nickiem z sieci, inaczej mówiąc podpisała się nazwiskiem. Świadomie i z premedytacją, nie jest już wszakże dzieckiem, złamała regulamin. Powinna zostać za to wykluczona z konkursu. To jest jej cyniczny wkład do tego przekrętu, chociaż Pan, zaślepiony, w ogóle tego nie widzi. Trudno uważać jej winę za „prawie żadną”.
    Wkład w tym przekręcie, jaki wniosło jury jest puszczenie tego płazem, mimo, że powinni ją z mety odpalantować. Pisze Pan, że jurorzy mogą sobie wygooglować autorów i powiązać z godłem, ale na to nie można nic poradzić i nie może być to przestępstwem w świetle regulaminu. Można tyko się zastanawiać nad sensem takich konkursów, ich obiektywnością. Ale jeśli jest regulamin to go trzeba przestrzegać, a tu to bezczelnie złamano. Gdyby Pan był “niezmiennie” zakochany w prawdzie, pięknie i uczciwości, a nie w p. Fligiel, widziałby Pan doskonale z czym trzeba walczyć i czego bronić. A tak Pana buńczuczny nick WalKa jest pustym słowem bez pokrycia.
    Mój pomysł na “sterylny” przebieg na takie konkursy: przestrzegać regulaminu. Ten konkurs jest spalony, zniszczono jego dobre imię, zanim je zdołał zdobyć, przynajmniej w oczach ludzi, którzy zrozumieli co tam się wydarzyło. I bynajmniej po ujawnieniu zło nie zostanie naprawione. Usuwać takich jurorów jak p. Szychowiak. Ale tu nie tylko o uczciwość chodzi, ale o poziom jurora, jego erudycję, smak. Tego tu nie ma. Jacy jurorzy tacy laureaci.

  13. WalKa pisze:

    Ewa, Ty w końcu wyjdź z mroków poprzedniego systemu! Dlaczego Ty każdą rozmowę sprowadzasz na te tory?! Skończ też zwracać się do mnie na Wy i identyfikować ściśle z portalowa wspólnotą, cóż to za kolektywizm (nie pierwszy raz to robisz)???? Nie jestem członkiem żadnej grupy, publikuję coś czasem na jakimś portalu (trzech), czy jeśli nie prowadzę bloga, to nie jestem indywidualnością? Dlaczego ilekroć próbowałaś działać polemicznie poza swoim ciepłym blogiem (na trumlu byłem tego świadkiem po dwakroć, raz przyczyniłem się do spłoszenia Twojej osoby, raz prosiłem o aktywny udział) kuliłaś ogon pod siebie w momencie pierwszej niezgody oponenta na Twoje wieszczenia i wycofywałaś się na z góry upatrzoną pozycję. Jak mają się rozwijać te portaliki bez silnych głosów i refleksji ludzi takich jak Ty (oczywiście należałoby je oczyścić z odwołań esbeckich i tym podobnych, które Ci się uparcie w każdą refleksję wciskają – jesteś pod tym względem gorsza od Kaczyńskiego!). To w końcu interesuje Cię dyskusja, czy nie? I czy tylko dyskusja na Twoich zasadach? Ewo – przyznaję szczerze, nie rozumiem Cię.

  14. WalKa pisze:

    Wspominając o “miłości” i “przegranej” miałem na celu jedynie odsunięcie w dalszej dyskusji niebezpieczeństwa sprowadzenia jej na analizowanie personalnych sympatii, bądź antypatii. Jak widać nie udało się. Obiektywnie oceniłem słabości regulaminu – zarzucono mi niezdolność do “obiektywizmu”. Nie ma żadnej buńczuczności w “WalKa”, bo to nie żaden nick, tylko akronim (Waldemar Kazubek, kłaniam się nisko). Słabością natomiast zapewne jest bombardowanie P. Szychowiak, jakby była jedynym jurorem. Kolega skrzywdzony został kiedyś przez Szychowiak, tak jak Ewa przez “poprzedni ustrój”? Czy też o co chodzi?

  15. Ewa > Robert Mrowczyński pisze:

    Robercie, Waldek użył słowa „miłość” jako przenośnia poetycka. Nie czepiaj się, bo tu chodzi o aprobatę twórczości poetyckiej Joanny Fligiel.

  16. Ewa > WalKa pisze:

    Waldku, może nie uwierzysz, ale to kulenie ogona to nie jest strategia i tylko moja słabość psychiczna. Ja byłam raz 24 godziny na TRUMLU i ja to przepłaciłam wymiotami bólem głowy. Nit mnie tam nie wsparł. Ty zupełnie nie pojmujesz jak ja to wszystko przeżywam. Nie jestem aż taką masochistką, by narażać się na podobne przeżycia. Zdajesz sobie sprawę, że ja nie jestem w stylu Usza. Ja piszę prawdę, a nie dobrotliwie karcę.
    Piszę „wy”, bo uformowała się pewna grupa i ona cały czas ze sobą rozmawia i nie traktuj siebie, jako osobny głos, bo tak nigdy nie jest. Jest cały czas zjawisko mimikry i cały czas wszystko jest jedną wielką magmą. Mnie zaraz przepędzają, mnie nikt nie wspiera, mnie nikt nie rozumie i nie chce zrozumieć. Rozumie się tylko pochwały, inne rzeczy nie są przyjmowane do wiadomości.

    Jesteś dyplomowanym filozofem i zdajesz sobie sprawę, czym się różni filozof, który przerył wszystkie systemy filozoficzne, dzieła innych filozofów od filozofa wioskowego, który też, jak Sokrates wykrywa prawdę. Na portalach poetyckich jest podobnie. Komentatorzy dają pozór prawdy. Ale przecież to Ty wiesz, że potrzebne jest przygotowanie, wtajemniczenie, rzemiosło. I jak ja to mówię, to zostaję przepędzona, bo głupcy wiedzą lepiej. I Ty to wszystko wspierasz, Ty tam się dobrze bawisz. Jeśli jest to portal randkowy, to niech takim pozostanie. Ale niech uczestnicy wtedy nie sięgają po nagrody ogólnopolskie, bo to tak, jakby prowincjonalny klub piłkarski został wysłany na mistrzostwa świata i był tam, nie wiedzieć czemu, dopuszczony.
    Na moim blogu mam więcej wejść niż podał to Leszek Onak ostatnio odnośnie Liternetu.pl. Jeśli bym weszła teraz w portal poetycki, zniszczono by mnie, zmarnowano mój czas, wyśmiano, jak Ty to teraz robisz. I na dodatek imputujesz mi tchórzostwo. Nikt mnie uczciwie w Sieci nie zagospodarował. Ja czekam na dialog, a nie na używanie.

  17. WalKa pisze:

    Ewa, sama skazujesz się na banicję. Uparcie chcesz tworzyć opozycję “ja – wy” a przecież linii współzależności i punktów odniesień jest znacznie więcej. Jeśli jednak wyściubianie nosa poza środowisko przyjaznego bloga jest dla Ciebie tak kosztowne w sensie psycho-fizycznym, to jako osobnik o zupełnie odmiennym temperamencie, mogę Cię jedynie przeprosić, że zamąciłem spokojne wody miejsca Twojej (niejednokrotnie celnej) refleksji. Przepraszam, pozdrawiam i żegnam.

  18. R.Mrówczyński pisze:

    To nie ja wprowadziłem wątek miłosny i osobisty, a Pan. Nic o Panu życiu osobistym nie wiem i nie tym się tu zajmowałem. Wprowadzając “prywatę” próbuje Pan rozmydlić sprawę. A sprawą nie jest, jak Pan “obiektywnie” zauważa – słabość regulaminu, tylko OSZUSTWO. Być może w tym regulaminie nie definiuje się pojęcia godła, bo być może wymóg unikalności i uniemożliwienie zidentyfikowania autora, ma się rozumieć samo przez się. Nie sposób też przeczytać szczegółów regulaminu, żeby zweryfikować jego wartość. Więc nie wiem na jakiej podstawie mówi Pan o jego słabościach. Ja znalazłem tylko ogólne wytyczne.
    W każdym razie dziecko domyśli się do czego godło służy, a tym bardziej p.Szychowiak. Ale nawet to wątłe i iluzoryczne zabezpieczenie złamano. Więc przestańmy mówić o “słabościach regulaminu”, a mówmy o nieuczciwości p. Szychowiak. Tak jak nieuczciwe jest sugerowanie motywu zemsty na p. Szychowiak za krzywdy mi wyrządzone. Nieuczciwością jest sugerowanie tego również Ewie. To są zachowanie esbeckie właśnie rodem z dawnego ustroju. Jest Pan żywym przykładem takiej właśnie ofiary bolszewizmu, to u Pana występuje resentyment. Krzywda jaką Panu i milionom podobnych wyrządzono polega na odebraniu wiary w bezinteresowność, w uczciwość w prawdę. W wolnej i nieskorumpowanej postawie będzie Pan zawsze widział ukrytą, niechwalebną przyczynę.
    Pani Szychowiak rzeczywiście nie jest jedynym jurorem w Polsce, ale jest ilustracją pewnego mechanizmu, który działa bez żadnych hamulców, czy nawet sprzeciwu i się rozwija, deprawując kolejne generacje i staczając na dno polską kulturę.
    Ale oczywiście Pan nic sobie zarzucić nie może, Pan się rozgrzesza, Pan bierze jedynie odpowiedzialność osobistą. Czy należy rozumieć, że zrobił Pan wszystko co w Pana mocy by zahamować nieskrępowane rozprzestrzenianie się owego 90% „gówna” na trumlu? Może się pochwalić jakimś osiągnięciem na tym polu?
    Myślałem, że WalKa nie jest przypadkową zbitką liter, myślałem, że odzwierciedla życiową postawę. Ale to rzeczywiście tylko akronim.

  19. WalKa pisze:

    Ależ Pan bijesz w tarabany! Nie sposób się odnieść człowiekowi urodzonemu w 1979 roku do krzywdy jaką jakoby wyrządziła mu bolszewicka nawałnica. Niestety mnie myślenia nie uczyli już bolszewicy, panie starszy. “Bezinteresowność, uczciwość, prawda” – o jakże obce są mi te pojęcia, tym bardziej obce im bardziej odmawia mi ich pielęgnowania osobnik, który wyżej pisze “Nic o Panu życiu osobistym nie wiem”! Co do Szychowiak, to nie pisałem, że to “nie jedyna jurorka w Polsce”, tylko “nie jedyna jurorka w tym konkursie”. Osobiście znam kolegę Suchanka, który też był w tym gronie. I wiesz Pan co? Jerzy Suchanek nie spędza całych dni na śledzeniu poetyckich portali, zakładam więc, że mógł w życiu nie słyszeć o Kim Jo. Były jeszcze dwie osoby w tym gronie (nazwisk nie pamiętam). Co do “gówna” na trumlu – tak robiłem co mogłem, dwoiłem się i troiłem. Osiągnięcia? Nec Hercules contra prules. Ale walczyłem długo nie przebierając w środkach.
    P.S. Nie mam takiego zacięcia do symboli, jak Pan, dlatego WalKa nie odzwierciedla niczego, jest tylko zabawnym akronimem – i tutaj w końcu się zgadzamy!

  20. R.Mrówczyński pisze:

    Protekcjonalność (“panie starszy” “osobnik”), lekceważenie i bagatelizowanie problemu pokazuje, że jednak uczyli Pana bolszewicy. Zręby osobowości kształtowane są do 3 roku życia, a więc w Pana przypadku nastąpiło to w okolicach 81 roku. W pierwszym rzędzie zrobili to Pana rodzice, potem dzieciństwo – przedszkole, szkoła podstawowa przypadło Panu przeżyć w najbardziej plugawym i demoralizującym okresie w historii Polski. Tyle tylko, że nie zdaje sobie Pan z tego sprawy, albo nie chce przyjąć do wiadomości. I nie jest to Pana winą, wszak nie wybieramy momentu kiedy się rodzimy. Winą jest to, że Pan nie chce się niczego o sobie dowiedzieć i niczego zmienić. Mnie wiedza o Pana życiu osobistym nie jest potrzebna do niczego. Natomiast wystarczające dla wyrobienia sobie poglądu o Pana mentalności i moralności są Pana komentarze tutaj, Pana stosunek do mnie, Ewy problemu. Na trumlu również nie zauważyłem żadnej walki, raczej jest Pan tam w charakterze bawidamka.
    Niewiedza pozostałych jurorów kim jest Kim Jo nie tylko nie udaremniła oszustwa, ale wręcz pomogła. Bo musiała wiedzę o osobie z tym godłem p. Szychowiak zataić przed kolegami. I dlatego mogli, niczego nie podejrzewając, to kupić. Inna sprawa, że jednak powinni sami weryfikować takie rzeczy, jeśli zależy im na dobrym imieniu, że nie wspomnę o pieniądzach.

    Nie pisałem, że obce są Panu pojęcia prawda, uczciwość, bezinteresowność. Pisałem, że nie wierzy Pan, że są ludzie dla których te słowa coś znaczą i wcielają je w życie. I to jest właśnie mentalność bolszewicka. Nie rocznik o tym decyduje.

  21. WalKa pisze:

    Niech więc będzie: bawidamek bolszewik. Proponuję jeszcze: wielbłąd. Wierzaj mi Pan, że na moim podwórku lata osiemdziesiąte nie były najkoszmarniejszym okresem w historii Polski.

  22. WalKa pisze:

    A jako, że cierpię na esprit d’escalier pozwolę sobie dorzucić jeszcze spóźnione: senator McCarthy byłby z Pana dumny, Panie Mrówczyński.

  23. Ewa > WalKa pisze:

    Uspokój się Waldku, bo Robert ma rację. Badamy na tym blogu wpływy historii na życiorysy i nie wmawiaj sobie, że jesteś nadczłowiekiem i jesteś od nich wolny. Daruj sobie te złośliwości, bo niczego w sprawę nie wnoszą, a tylko ranią.
    Trafiłeś na blog śmiertelnie poważny. Piszę to, bo pewnie go, jak każdy kto tu wpada by mi nawrzucać, nie czytasz i nie masz pojęcia, o co nam chodzi.
    Również pozdrawiam.

  24. WalKa pisze:

    Nawrzucać??? Ewo, przeczytaj raz jeszcze mój pierwszy post pod tym tematem i zastanów się czy aby na pewno taka intencja mi przyświecała? Za dalszy rozwój dyskusji odpowiadamy we troje. Z tym, że wy na poważnie a ja jako ten błazen (z pozdrowieniami od prof. Leszka Kołakowskiego). Biję ukłon i znikam. Simsalabim!

  25. Ewa > WalKa pisze:

    Ok, Waldku, zgoda, nawrzucaliśmy Tobie. Przynajmniej będziesz miał nauczkę i przestrogę, by nie chodzić po blogach, które Cię nie interesują.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *