Jedziesz na jarmark do Scarborough?
Pamiętam miłość mą w tym mieście…
(Pietruszka z szałwią i tymianek
wraz z rozmarynem). Miłość wskrzeszę…
Mów jej, niechaj z batystu tkane
koszule bez szwów szyje zgrabnie!
(Pietruszka z szałwią i tymianek
wraz z rozmarynem). Miłość dam jej!
Powiedz jej, aby tak na amen
nie prać jej w deszczu, w wodzie żadnej!
(Pietruszka, szałwia i tymianek
wraz z rozmarynem). Kochać pragnę!
Pytaj o lądu skrawek tani
wód słonych między piaski plaży.
(Pietruszka z szałwią i tymianek
wraz z rozmarynem). Miłość dam ci!
Pytaj o pług, ten owczy róg,
co ryje bruzdę na ziarnko pieprzu.
(Pietruszka z szałwią i tymianek
wraz z rozmarynem). Na miłość wieczną!
Pytaj żeńców, czy sierp skórzany
potnie wrzos, by móc robić liny.
(Pietruszka z szałwią i tymianek
wraz z rozmarynem). Miłość dam ci!
Kiedy ukończysz prac litanię
w koszuli przybądź batystowej.
(Pietruszka z szałwią i tymianek
wraz z rozmarynem). Kocham, powiem.
Wiem przecież, że się nie da wcale
lecz że próbujesz, wiedza słodka.
(Pietruszka z szałwią i tymianek
wraz z rozmarynem). Nie pokocham.
Na Facebooku wśród moich znajomych krąży link „DANUTA STENKA & MACIEJ ZAKOŚCIELNY – Targ w Scarborough (Polska wersja Scarborough fair)”
http://www.youtube.com/watch?v=XiAZbGWhp_w&feature=player_embedded
Bałam się już tam zabierać głos, bo to szmira straszna, Stenka nie ma zresztą głosu do takich pieśni, według mnie to jest potworne. I to, że tam jest mak i pieprz, a nie pietruszka, szałwia i tymianek. Sprawdzałam na Wikipedii i w tej pieśni właśnie chodzi o te zioła. Widocznie miały w tej tradycyjnej, angielskiej balladzie z XVI wieku znaczenie zaklęcia magicznego i każde coś oznaczało.
Zmiana ziół w pieśni Stenki spowodowana pewnie ilością sylab, by dało się śpiewać. Ja dałam w dwóch wersach, żeby zachować, jak piszesz, znaczenie symboliczne roślin, bo na pewno w miłosnym języku mają jakieś ukryte kody. Pietruszka podobno na rozmnażanie. Dałam też link z Wikipedii, gdzie śpiewa kobieta. Ale nie lubię tego śpiewu. Jestem przywiązana do amerykańskiego duetu rockowego Simon & Garfunkel i do filmu „Absolwent”, który widziałam w kinie i był o wolności, i wcale nie jest to nawet po latach kicz, jak piszą na forach.
„Absolwenta” nakręcił Mike Nichols, twórca mojego ulubionego filmu z Elizabeth Taylor „Kto się boi Virginii Woolf?”To arcydzieło.
ten utwór to klasyk, w polskich wykonaniach traci na wartości , i chyba najbardziej poradzili sobie z nim Simon &Garfunkel jak i zresztą z innymi nagraniami ,jeszcze znośne są wersję chórów gregoriańskich a reszta pachnie komercją i nie ma w tym duszy . pozdrawiam
Podobno śpiewał to Bob Dylan, ale nie mogę znaleźć na YouTube.
Dla mnie Stenka też jest nie do przyjęcia. Tekst jest właśnie pozbawiony sentymentalizmu, jest pełen ironii i drwiny. Jednak przepełniony też nadzieją, że obiekt miłości sprosta wyzwaniom niemożliwym. Bo miłość, to przecież skandal w przyrodzie, rzecz niemożliwa, a jednak zdarza się… I ktoś, kto tę pieśń traktuje jak chałturę, musi ponieść porażkę.
Czy zgodzi się Pani dodać do moich znajomych na Facebooku, jak Pani wyślę zaproszenie? Bo już psychicznie nie zniosę odmów, wolałabym wcześniej wiedzieć. Widzę, że jest Pani znajomą Przemka Łośki, poznałam po fotografii profilu.
Zgodzili się być moimi znajomymi fałszywy Karol Maliszewski i fałszywy Václav Havel. Ale prawdziwy Dunin Wąsowicz już nie. A ja chcę tam publikować opowiadania, bo a nóż widelec jakiś sławy człowiek mnie zauważy i coś zaproponuje…
Właśnie, Hortensjo, jakieś ploty z Facebooka!
Chyba, że to tajemnica…Jak masz takie aspiracje i parcie na Wielki Świat…
Nie miałam czasu w czasie świąt, poprzyjeżdżały wszystkie ciotki, a mamy duży dom… I nie zdążyłam wysłać wielkanocnego esmesa poetce Joannie Fligiel. I całe szczęście! Właśnie na Facebooku cierpi od nadmiernej wielkanocnej adoracji Short Message Service. Widocznie boom popularności zawdzięcza Nagrodzie Granitowej Strzały.
W sumie, to jestem zachwycona, że jestem na Facebooku. Kopalnia wiedzy o tym, na co cierpi Poeta Laureat! Więc Ewo, ja tak się nie spieszę do Wielkiego Świata i do cierpienia. Ot, mnie to wszystko fascynuje, ci nietuzinkowi, wielcy ludzie…
Wysłałbym sms-a chętnie, ale nie do poetki Fligiel, tylko do Ministerstwa Kultury lub prokuratury żeby wzięli pod lupę konkursy poetyckie typu “granitowa strzała”. Wydaje się że czas najwyższy przyhamować prywatę, położyć kres szwindlom w biały dzień, a przede wszystkim pozbawić możliwości decydowania o kształcie kultury polskiej, choćby na szczeblu powiatowym, ludzi pokroju p. Szychowiak. W jaki sposób ta osoba stała się znawczynią-jurorką poezji? Niestety ta pani ma za sobą armię fałszywych poetów, gotowych oddać za nią życie, więc chyba się nie zdecyduję….
Masz (Pan?) Robercie profil na Facebooku? Widzę, że jest tam trzech Robertów Mrówczyńskich, ale możesz występować tam pod innym profilem i być nawet znajomym wśród 391 znajomych Pani Mirki Szychowiak. Jeśli byłbyś znajomym, to wzbogaciłoby Twój obraz sprawy, o której piszesz. Bo problemem jest cały czas manipulacja. Facebook też jest kolejną odsłoną manipulacji społecznej, ale oglądając manipulacje z różnych stron – a one się zasadniczo różnią, bo preparowane są dla różnych odbiorców (Facebook = znajomi, Salon = oficjele, prasa, sponsorzy). Ja niestety nie jestem znajomą Mirki Szychowiak i docierają do mnie tylko podlinkowane zdjęcia z profilu Mirki Szychowiak przez moich znajomych. Więc nic nie wiem. A jak pisałam, jest w sumie to wszystko fascynujące, bo manipulacja to jak literacki kryminał, zbrodnie chce się ukryć, ale na tyle tylko, by udowodnić czytelnikowi, że posiada inteligencję, więc radzę to śledzić na Facebooku.
My nie po brudziu? Zgadzam się z Tobą. FS to też manipulacja, chociaż w mniejszym stopniu niż taka nieszufla, czy liternet, że o trumlu nie wspomnę, bo to już nie wiadomo po co. I podobnie jak Ty nie przepadam za manipulacją, ciągłym zmienianiem avatarów. Doświadczenie mnie nauczyło, żeby takich miejsc i ludzi się wystrzegać, bo za tymi wielce barwnymi i pomysłowymi nickami ukrywają się ponurzy i beznadziejni osobnicy, w których najlepsze są owe nicki. FS to raczej miejsce na reklamę dokonań, na zdobywanie nowych klientów, dlatego nie bardzo jest sens ukrywać się tam. Ale również wirtualne miejsce gdzie można podejmować bardzo skutecznie wszelkie inicjatywy masowe. Tak było z manifestacją antykrzyżowców przed pałacem prezydenckim, dzięki fs możliwa stała się wiosna ludów afrykańskich. Dlatego jeśli się tam zapiszę to tylko po to by pozyskać podpisy pod petycją do MKiDN i prokuratury w sprawie “granitowej strzały”, chociaż już teraz wiem, że nic nie uzbieram. Cała ta poetycka klientela musi być skorumpowana, skoro nikt wobec praktyk p. Szychowiak et consortes do tej pory nie protestował. Więc na kogo mogę liczyć? Z drugiej strony jeśli nic nie będzie się robić to bagno będzie się poszerzać, aż wszystko pochłonie.
Nie męcz Robercie Hortensji, bo chciałabym, by zabrała głos w dzisiejszej dyskusji na temat tomiku poezji Andrzeja Strąka i by miała na to czas. Widocznie marzy o tym, żeby mieć tylu znajomych na Facebooku, co Pani Mirka. A Ty się nie chcesz zapisać…
A konkursów w Polsce jest od metra, a Ty się uczepiłeś jednej, lecącej poetyckiej strzały, która na dodatek jest z kamienia. Przecież to cały przemysł, te konkursy, ludzie piszą na jedno kopyto – wystarczy zerknąć na portale poetyckie – a zwycięzcami jest jedna, wąska grupka rzekomo wyłoniona spośród tych kilku rzędowych liczb. Przecież to jest i tak sprawa umowności, a nie sprawiedliwości. Na jakim Ty Robercie świecie żyjesz.