Słowa są proste. Słowa czyjeś, nieważne: w dniu, w kosmosie, w czasie;
nie znaczą nic. Nie mają przyczyn zaistnieć w innych słów hałasie.
Słowa są twoje. Ale czyżby? Nie są własnością niewiadomą?
Pra – słowa mielą ust miliony zmarłych już dawno, zamienionych
na ziemię, cmentarz i wygodne ramki nad łóżkiem jak modlitwa
błagalna! Muru lamentacja: żydowskich spotkań księga pytań,
gdzie świstki wkłada się w kamienie…
Słowa są twoje? To są cienie
twych słów odbitych w lustrach wielu
wyszeptywanych na weselu
i wyłudzonych przy rozwodzie,
słowa pochodne słowu odejdź.
kiedyś znalazłem blog http://www.teoriaslowa.com prowadzony przez fizyka, Mirka Gwizdalewicza, który Ci polecam, w którym tenże pan usiłuje dowieść, że słowo jest najmniejszą cząstką materii, pisząc, że “jeśli teoria Milo Wolfa jest prawdziwa, to ….” A teoria Milo Wolfa mówi, że świat ma strukturę wyłącznie falową, a nie falową lub materialną. No i po tym blogu ja także napisałem wiersz o sowach
Antymateria
słowa z nich świat buduję każdego uczucia metrum
kreślę i rzecz nazywam nietrwałą aby w nas trwała
chociaż złudą jest tylko pośrodku wiecznego spektrum
głosów nieokreślonych kosmosów w nich wieczna chwała
z zewnątrz nasze myślenie od ciebie do ciebie słowa
mój świat we mnie budujesz ja stwarzam twój świat bez końca
z głosek myśli szczegóły pojęcia miłości mowa
zaprzeczenie materii nietrwałej jak promień słońca
cząstką elementarną w mym świecie jest twoje imię
ważę przekaz szczególny sploty fal które go niosą
poprzez coś czego nie ma byś była na zawsze przy mnie
po wiek wieków niezmienna pachnąca wciąż ranną rosą
aby słowo co było zmieniało się w nasze ciała
aby kiedyś na końcu choć głoska po nas została
Czytam właśnie polecony przez Ciebie Andrzeju blog fizyka (za linka dziękuję) gdzie jest dużo spostrzeżeń psychologicznych, chociażby to, że spotkania międzyludzkie wbrew pobożnym życzeniom rozpoczynają się symetryczną niechęcia.
To akurat wiedziałam już wcześniej, że nadmierna, psia uciecha kimś, natychmiast go onieśmiela i usztywnia, a w konsekwencji przepłasza, budzi strach i zwierzęcą agresję. Ale mój brat miał na imię Andrzej i był fizykiem atomowym, dlatego te newtonowskie tłumaczenia grawitacją wzajemnej niechęci biorą w łeb, jeśli w grę wchodzi sentyment.
Dlatego Andrzeju cieszę się z Twoich odwiedzin, chociaż wiersz Twój mnie nie przekonuje.
Nie wiem, czy pragnieniem człowieka jest pozostanie w takim, jak opisujesz, kształcie, lub posiadanie naszych w nim bliskich. Nie wiem, jak inni, ale ja nie mam takich pragnień. Ja uważam, że wszyscy, którzy odeszli ze świata żywych, są w dalszym ciągu w nim w innej postaci, ale jakiej, to już mnie prawdę mówiąc, zupełnie nie obchodzi.
Duchy poetów ważnych przesączają się do nas jakimiś tajemniczymi nieszczelnościami, ale reszta prowadzi żywoty równoległe.