Cisza przedwyborcza: Fernando Pessoa: Deklaracja odmienności

CISZA PRZEDWYBORCZA: FERNANDO PESSOA: DEKLARACJA ODMIENNOŚCI

Sobota 20 października 2007, przez Ewa

DEKLARACJA ODMIENNOŚCI

Państwo i miasto nie mają nad nami władzy. Co nas obchodzi, że ministrowie i dworacy odprawiają swoją szopkę rządzenia narodem? To wszystko płynie gdzieś tam, na zewnątrz, jak błoto w deszczowe dni. Nie mamy z tym nic wspólnego, nawet jeśli nas to dotyczy.
Nie interesują nas też wielkie konwulsje, jak wojna i kryzysy polityczne. Dopóki nie wchodzą do naszego domu, nieważne, do jakich pukają drzwi. Takie podejście, zdające się opierać na głębokiej pogardzie wobec innych, w rzeczywistości wynika z naszej sceptycznej samooceny.
Nie jesteśmy ludźmi dobrotliwymi ani dobroczynnymi – nie dlatego, że jest to sprzeczne z naszą naturą, tylko dlatego, że ani jedno, ani drugie nie leży w naszej naturze. Dobrotliwość to delikatność, na jaką zdobywają się wulgarne dusze. Interesuje nas jako obca nam cecha, której towarzyszą obce formy myślenia. Obserwujemy – i ani nie aprobujemy, ani nie ganimy. Naszą rolą jest nie być niczym.
Gdybyśmy urodzili się jako członkowie jednej z grup, które określają się jako społecznie upośledzone, lub jakiejkolwiek innej grupy, z której można obsunąć się w dół lub odbić w górę, bylibyśmy anarchistami. Jednak prawda jest taka, że z reguły jesteśmy istotami zrodzonymi w szczelinach między klasami, między warstwami społecznymi; niemal zawsze w tej dekadenckiej przestrzeni między arystokracją i (wyższą) klasą średnią – w społecznej siedzibie geniuszy i szaleńców, z którymi można ewentualnie sympatyzować.
Wszelka aktywność wywołuje w nas popłoch – częściowo ze względu na fizyczną niekompetencję, ale głównie z powodu niesmaku, jaki budzi w naszej moralności. Działanie wydaje się nam nieetyczne. Każda myśl wyrażona słowami to dla nas degradacja, bo myśl staje się w ten sposób własnością innych, staje się zrozumiała dla wszystkich tych, którzy tylko są w stanie ją zrozumieć.
Mamy dużą słabość do okultyzmu i wszelkich sztuk tajemnych. Mimo to nie jesteśmy okultystami. Brak nam do tego pewnej wrodzonej woli, nie mówiąc o cierpliwości, potrzebnej do kształtowania tej woli, tak aby stała się doskonałym instrumentem magów i hipnotyzerów. Jednak sympatyzujemy z okultyzmem, przede wszystkim dlatego, że ma w zwyczaju przedstawiać swoje kwestie w taki sposób, że większość tych, którzy je zgłębiają, nic z nich nie rozumie – łącznie z tymi, którym się wydaje, że rozumieją. Zagadkową pozycję okultyzmu cechuje ostentacyjna wyższość. Poza tym stanowi obfite źródło tajemniczych i przeraźliwych doznań: astralne larwy, przedziwne istoty o najróżniejszych kształtach, które obrzędowa magia wywołuje w swoich świątyniach, bezcielesne obecności materii, krążące wokół naszych zasklepionych zmysłów w fizycznej ciszy wewnętrznego dźwięku -wszystko to pieści nas lepką, straszliwą ręką w mroku i osamotnieniu. Jednak odcinamy się od okultystów tam, gdzie są apostołami i miłośnikami człowieczeństwa – to odziera ich z tajemniczości. Funkcjonowanie okultysty w sferze astralnej jest uzasadnione tylko pod warunkiem, że kieruje się pewną wyższą estetyką, a nie jakimś złowieszczym celem polepszania czyjegoś losu.
Niemal bezwiednie zarażamy się prastarą sympatią do czarnej magii, do zakazanych form transcendentalnej nauki, do Władców Mocy, którzy zaprzedali się Potępieniu i zdegradowanej Reinkarnacji. Nasze oczy słabych i niepewnych gubią się, jak parząca się samica, w teorii odwróconych stopni, pośród opacznych rytów, na złowrogim łuku schyłkowej hierarchii.
Szatan wbrew naszej woli oddziałuje na nas jak samiec na samicę. Wąż Materialnej Inteligencji owinął się wokół naszych serc jak wokół symbolicznego kaduceusza Boga, który obwieszcza – Merkurego, pana Zrozumienia.
Ci z nas, którzy nie są pederastami, żałują, że nie mają odwagi nimi być. Każde wstrzymywanie się od działania nieuchronnie feminizuje. Sprzeniewierzyliśmy się naszemu prawdziwemu powołaniu gospodyń domowych i bezczynnych kasztelanek wskutek płciowego wypaczenia w obecnym wcieleniu. Mimo że absolutnie w to nie wierzymy, wszelkie próby zachowywania się tak, jakbyśmy wierzyli, smakują nam krwią ironii.
Wszystko to nie wynika z niegodziwości, tylko ze słabości. W skrytości wielbimy zło, ale nie dlatego, że jest złem, tylko dlatego, że jest silniejsze i bardziej intensywne niż Dobro, a wszystko, co jest intensywne i silne, pociąga te instynkty, które powinny należeć do kobiety. Pecca fortiter nie może być naszym udziałem, bo nie mamy dość siły -nawet siły inteligencji, czyli jedynej, na jaką nas stać. „Rozmyślaj o potężnym grzechu”: w naszym przypadku tylko do tego sprowadza się to wymagające wskazanie. Ale bywa, że nawet to jest dla nas niemożliwe – nasze życie wewnętrzne ma swoją rzeczywistość, która czasem boli nas przez sam fakt, że jest rzeczywistością. Istnienie zasad regulujących kojarzenie idei – i wszelkie inne duchowe funkcje – uwłacza naszemu wrodzonemu niezdyscyplinowaniu.

z “Księgi Niepokoju” tłum. Michał Lipszyc

pessoa

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2007. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na Cisza przedwyborcza: Fernando Pessoa: Deklaracja odmienności

  1. Ania pisze:

    21 października 01:53, przez Ania
    Byłam głosować i wyjątkowo było dużo ludzi, nigdy, wsześniej u nas tak wielu tak wcześnie nie przyszło.
    A ten Pessoa to ma powstrzymać?

  2. Ewa pisze:

    21 października 02:03, przez Ewa
    Przecież ja też byłam.
    Zawsze chodzę z psem, na poranny spacer. U nas też bardzo dużo.
    Ale od lat głosuje się tylko po to, by ktoś nie został wybrany.

    Zawsze są wybory negatywne i to jest okropne.
    Zawsze wracam z wyborów z tym niesmakiem, o którym Pessoa pisze.
    Szczególnie, że znalazłam kilku kolegów, których znam z dzieciństwa w dość kompromitujących ugrupowaniach.

    A praca podobno nie hańbi.

  3. Ewa pisze:

    21 października 15:56, przez Ewa
    To udało mi się zagłosować na zwycięską Partię.
    Brawo Platforma Obywatelska!

    Ale dlaczego wszystko przy tym wątku jest niezamierzenie kursywą?
    Czy to jakaś polityczna metafora?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *