Brama

Wrzesień jest mokry. Ty – jak lato,
któremu w drodze brak oddechu,
a ciepłe dnie jeszcze mu płacą
kartą na kredyt. Tak, jak grzechu

szkoda nie zrobić. Rozliczenie
będzie i tak w bilansie zysków,
bo buchalteria jest zniszczeniem,
a budowaniem – oczywistość.

Ty – gdy nad latem się pochylisz,
gdzie rachunkowość życia ścisła
nie możesz ulec, jak ja, chwili,
bo się wyczerpał limit zysków.

Wrzesień jest mokry, jak łez banał,
możliwe wejście we mnie mijasz.
Stanę w twej bramie, ale brama
tylko ozdobą, jak makijaż,

co się rozmazał w deszczu lata,
który nie wabi, nie podnieca.
Brama – to tylko zwykła wiata,
a ty w niej głupio sobie czekasz.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2006. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *