Miłości tyle na raz,
by wiersz napisać tobie,
instrumentalny aranż,
z kompozycyjnych szarad,
by z nich rozniecić ogień,
z kompozycyjnych szarad,
byś w nich rozpoznał ogień!
Miłości tyle na raz,
że leje się tak ze mnie
jak krew z aorty. Dać się staram
uścisku pętlę… Wiara
to jeszcze nie przyjemność.
Zacisnąć pętlę. Wiara
to jeszcze nie daremność!
Miłości tyle na raz,
że starczy nam na potem,
jak nas otoczy marazm,
jak nas nie będzie teraz,
jak zaśpiewamy o tym,
jak nas nie będzie teraz,
jak zapomnimy o tym!
A nie wiesz nic, że trudno,
miłości mieć tak wiele,
abstrakcja to jest jedno,
a drugie, to mieć jedność,
wewnętrzną w drugim ciele,
a drugie, to mieć jedność,
wewnętrzną w twoim ciele!