BLOGI III

Jak pamiętamy z Ewangelii, Jezus nie miał gdzie głowy złożyć.
Mimo, że wilcy i lisy miały swoje schronienie, to Syn Człowieczy nie miał.

Rok mija, a ja próbuję bezskutecznie złożyć wirtualną głowę na jakimś internetowym blogu.
Do Nieszuflady już nie zaglądam. Moją słuszną decyzję potwierdził wpis internauty o nicku Gustaw, wklejonym 12 grudnia na kumplach, w związku z nominacją poety Jacka Dehnela do Paszportu Polityki:
Dehnel jest nieszczęściem polskiej literatury. Należy natychmiast przeprowadzić deDehnelizację. Jego kółko różańcowe zlikwidować. Powiesić lizydupa Pado, wszystkich idiotów piszących o tej poezji dobrze rozstrzelać. Wprowadzić stan wyjątkowy. Jole Grosz wysłac na Madagaskar. A Kaczce zabronić słuchania Wagnera, bo przecież taki miły jest dla “Pana Jacka”;)

Blog kumple, najbardziej demokratyczny portal literacki w sieci, zawsze się niestety skłaniał do sprowadzania absurdalnie ględzących od rzeczy – jednak dowcipnie i inteligentnie, gdzie bezsprzecznie tajna jest bezkonkurencyjny – do porządku, czyli reklamowania założycieli i ich działalności, co automatycznie niweczy całe wartościowe przedsięwzięcie.

Inne zbiorowe blogi też żyć swoim towarzyszom nie dają w wolności, dyscyplinując ich bądź za brak aktywności, bądź przeciwnie, za nadaktywność.

Wiadomo, że w społeczności blogowej dogodzić wszystkim nie sposób, szczególnie, że nikomu nie starcza wyobraźni na tyle, by sieć traktować zupełnie po nowemu, a nie powielać choroby życia w Realu.
Szczególnie na blogach osobistych jak na dłoni widać wszelkie powtórzenia życia codziennego: spotkań jednej baby z drugą babą (klachy na klatce schodowej), adoracji (relacja ze spotkania sławnego człowieka), imieniny cioci (pokaz slajdów), dominacji (wyrzucanie nieproszonego gościa) lub salonowe pogaduszki o niczym, czyli small talk.

Właściciele blogów żądają często znajomości ich życiorysów, identycznych gustów i poglądów.
Za zbłądzenie pod strzechy nie swojej paczki grozi w najlepszym razie przemilczenie pracowitego wpisu.

Czytam w Gazecie Wyborczej, że posłowie kilku partii projektują ustawą sejmową znalezienie jednak Chrystusowi nie tylko mieszkania, ale i posady.
Jezus ma być ogłoszony Królem Polski.

Więc jednak Jezus doczeka się swojego miejsca na władającej językiem polskim ziemi!
Tylko ja nie mam w dalszym ciągu gdzie głowy wirtualnej złożyć.

W nocy śnił mi się Pierwszy Sekretarz. Aż strach pomyśleć, czy to dobra, czy zła wróżbna w pierwszy dzień zimy.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2006, dziennik ciała. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *